Jedno z największych wyzwań stojących przed nowym parlamentem i rządem stanowi naprawa wymiaru sprawiedliwości. Naruszanie w ciągu ostatnich ośmiu lat podstaw praworządności stwierdzane było niejednokrotnie nie tylko przez Trybunał Praw Człowieka w Strasbourgu, ale przede wszystkim przez Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu.
Wątpliwości budzi jednak to, jak miałoby wyglądać odwrócenie tego procesu, od czego zacząć. Jeśli na pierwszy ogień wziąć neo-KRS, spodziewać się należy zarówno weta prezydenta, jak i interwencji neo-TK. Próba obejścia ich uchwałą Sejmu zamiast ustawą dałaby niewiele, skoro do powołania zgodnej z wymogami praworządności nowej KRS już z pewnością potrzeba ustawy, a widoków na jej skuteczne uchwalenie nie ma. Szerzej rzecz ujmując, na skróty, działając w pośpiechu i punktowo, na pewno nie da się naprawić wymiaru sprawiedliwości. Wręcz przeciwnie, tak można jedynie pogorszyć jego stan.