Do 99,5 punktów spadł we wrześniu Barometr Zatrudnienia publikowany przez niemiecki ifo Insitute. Wskaźnik, który jeszcze w sierpniu wynosił 100,9 pkt, po raz pierwszy od ponad roku spadł teraz poniżej poziomu 100 pkt.
To głównie efekt pogorszenia nastrojów firmy w sektorze handlu oraz w budownictwie, gdzie wiele kontraktów jest wstrzymywanych. W rezultacie barometr zatrudnienia po korekcie sezonowej jest tam na minusie, co oznacza, że więcej firm chce zmniejszać niż zwiększać zatrudnienie. W przemyśle te dwie grupy są praktycznie takie same, co i tak nie jest dobrą wiadomością dla amatorów saksów za Odrą, których do niedawna wchłaniał właśnie przemysł.
Jedynym sektorem, który nadal wyraźnie częściej chce zatrudniać niż redukować zatrudnienie, są usługi – na czele z IT, doradztwem podatkowym i prawnym. Tam przybywa nowych etatów, ale dużo większym wyzwaniem dla kandydatów z zagranicy jest bariera językowa.
Czytaj więcej
Branża nie pozbierała się jeszcze po pandemii, a teraz do rosnących cen surowców oraz zwłaszcza energii rząd chce firmom dołożyć dodatkowy podatek.
Schłodzenie rynku pracy w Niemczech, pokazane przez wrześniowy Barometr Zatrudnienia ifo Insitute jest wynikiem pesymizmu niemieckich firm. Ogłoszony na początku tego tygodnia przez Instytut ifo wskaźnik klimatu gospodarczego (Ifo Business Climate) w Niemczech spadł we wrześniu do 84,3 pkt, czyli do najniższego poziomu od maja 2020 roku i sugeruje, że już wszystkie główne sektory niemieckiej gospodarki są już w recesji. Pesymizm widać we wszystkich głównych sektorach tamtejszej gospodarki, w tym w usługach, gdzie jak dotąd nastroje były dobre. Jak jednak zaznaczają eksperci ifo Insitute, firmy świadome niedoboru wykwalifikowanych pracowników będą dbały o to, by ich utrzymać.