Nowy rząd przedstawił założenia programu „Mieszkanie na start”. Podobnie jak jego poprzednik, wygaszony „Bezpieczny kredyt 2 proc.”, ma wspierać popyt. Ceny, które już są rekordowe, jeszcze wzrosną. Czy mieszkania mogą drożeć w nieskończoność? Sky is the limit?
Ceny mogą rosnąć, ale nie w nieskończoność. Analizując ceny mieszkań, podstawowym odniesieniem są dochody gospodarstw domowych. Mówię tu o średnich wynagrodzeniach w największych miastach. Ta właśnie relacja średniego dochodu do średniej ceny mieszkań (i nowych, i używanych) daje nam pewien obraz sytuacji, w jakiej znajduje się popyt na rynku mieszkaniowym.
Ile metrów mieszkania powinniśmy móc kupić za średnie wynagrodzenie, żeby uznać, że sytuacja na rynku jest zdrowa? Albo inaczej – poniżej jakiego progu nie powinniśmy zejść?
W największych miastach nie udało się osiągnąć przelicznika jeden do jeden: jeden metr mieszkania za średnie miesięczne wynagrodzenie. W ostatnich 15 – 17 latach wskaźnik ten wynosił mniej więcej 0,6, 08, 0,9 mkw. Oznacza to, że za przeciętną pensję w największych miastach można było kupić 0,6 – 0,9 metra mieszkania. Kiedy przelicznik spada poniżej 0,5, czyli: za średnie wynagrodzenie nie możemy kupić nawet pół metra mieszkania – sytuacja staje się niepokojąca. Ludzi przestaje być stać na własne mieszkania. W konsekwencji idą na rynek najmu. Młodzi zostają w domach rodziców.
Jaka dziś jest ta relacja?
Danych o wynagrodzeniach w IV kw. 2023 r. jeszcze nie mamy. W III kw. w największych miastach – czyli w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu, Łodzi, Gdańsku i Katowicach – wskaźnik ten waha się od 0,57 w Warszawie do 0,76 w Łodzi.
Sytuacja na łódzkim rynku jest zresztą dość stabilna, co nie znaczy, że nie ma tam problemu mieszkaniowego. Paradoksalnie, problemem Łodzi jest nadpodaż mieszkań na rynku pierwotnym, podczas gdy w nieodległej Warszawie rynek mierzy się z niedoborem nowych lokali.
Skąd tak dobra relacja w Łodzi?
Średnie wynagrodzenie w Łodzi w III kw. 2023 r. to 7 tys. zł, w Warszawie - 8,9 tys. zł, a w Krakowie już ponad 9 tys. zł. Ceny mieszkań na łódzkim rynku pierwotnym (średnio ok. 10,2 tys. zł za mkw.) są dużo niższe niż w stolicy (ponad 16,7 tys. zł). Przez lata łódzki rynek pierwotny miał w ofercie 3,5 – 4 tys. mieszkań. Dziś oferta sięga 7 tys. lokali. Naprawdę jest z czego wybierać. Patrząc historycznie, podaż na łódzkim rynku pierwotnym nigdy nie była tak duża.