Na wzrost globalnego ocieplenia składa się kilka czynników, w tym często pomijany niekorzystny wpływ rolnictwa. Tymczasem jest to drugi z kolei powód obniżenia stanu środowiska – wynika z analiz Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa. Zanieczyszczenia, które pochodzą hodowli roślin i zwierząt mają mniejszy wpływ niż te związane z infrastrukturą, zaś większe niż produkowane przez środki transportu.
Zagrożenie z zewnątrz
Ogromne zagrożenie stanowią metan oraz podtlenek azotu – są odpowiednio 28 i 298 razy silniejsze niż dwutlenek węgla. Ziarno paszowe potrzebuje olbrzymiej ilości nawozu, potrzebnego do wzrostu. Aby wyprodukować jedną jednostkę wołowiny, potrzeba dziesięciokrotne więcej paszy. Nawozy niekorzystnie wpływają więc nie tylko na środowisko, ale i jakość sprzedawanego mięsa.
Dane dotyczące Polski są niepokojące. Jak podaje GUS, zużycie nawozów mineralnych chemicznych oraz środków ochrony roślin stale rośnie. Choć zwiększa się podaż żywności, ilość nie idzie w parze z jakością, obniżaną przez niebezpieczne związki chemiczne.
Więcej ludzi, mniej zasobów
Przewiduje się, że do 2050 roku liczebność światowej populacji wzrośnie do 9 miliardów. Intensywniejsza hodowla nie jest najlepszym wyjściem z sytuacji. Rosnąca populacja wynika z zacofania krajów rozwijających się – m.in. braku elektryczności.
- Aby zapewnić bezpieczeństwo żywnościowe dla populacji, trzeba przeprowadzić reformę w krajach Trzeciego Świata - wprowadzenie elektryczności da ludziom samowystarczalność – uważa Jeremy Rifkin, amerykański ekonomista, prezes Foundation on Economic Trends.