Wiele wskazuje na to, że zarzuty za katastrofę smoleńską zostaną postawione jedynie osobom, które były na samym końcu łańcucha odpowiedzialności.
Po wyłączeniu z postępowania prowadzonego przez prokuraturę wojskową tzw. wątku cywilnego, przejęła go Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. Radio RMF FM podało wczoraj, że prokuratorzy chcą przesłuchać premiera, ale dopiero po wyborach. Renata Mazur, rzecznik Prokura- tury Okręgowej Warszawa-Praga, mówi „Rz": – Do tej pory prokuratorzy nie widzieli potrzeby przesłuchania Donalda Tuska. Ale nie możemy wykluczyć, że w przyszłości, po dokonaniu analizy zebranego materiału, mogą uznać, że takie przesłuchanie jest konieczne.
Prokurator Marek Pasionek, który nadzorował postępowanie smoleńskie w prokuraturze wojskowej, jak pisała „Rz", w wytycznych dla prokuratorów prowadzących postępowa- nie zawarł sugestię, by nie przesłuchiwać najważniejszych osób w państwie w charakterze świadków, gdyż zachodzi prawdopodobieństwo, że trzeba będzie im postawić zarzuty.
Co dotąd zrobili cywilni śledczy badający katastrofę? Przesłuchali ponad 100 świadków, m.in. szefa Kancelarii Premiera Tomasza Arabskiego i szefa BOR gen. Mariana Janickiego.
Rodziny ofiar, które straciły 10 kwietnia 2010 r. swych bliskich, w postępowaniu cywilnym nie mają już statusu poszkodowanych, nie mogą więc składać wniosków dowodowych, brać udziału w prze- słuchaniach. Nie mają wglądu do akt. Dlaczego pozbawiono je tego statusu? Prokuratura wojskowa, przekazując wątek cywilny, uznała, że został naruszony interes publiczny, ale już nie prywatny. A gdy naruszony jest tylko interes publiczny, osoby prywatne nie mogą mieć statusu poszkodowanego. – To kompletny brak logiki – denerwuje się mec. Bartosz Kownac- ki, pełnomocnik Magdaleny Pietrzak-Merty, wdowy po wiceministrze kultury Tomaszu Mercie. – W postępowaniu wojskowym uznano, że dwaj wojskowi piloci nie dopełnili obowiązków, i postawiono im zarzuty. W mojej opinii istnieje duże prawdopodobieństwo, że obowiązków nie dopełnili również cywile, w tym najwyżsi urzędnicy państwowi, ale to już nie narusza interesu prywatnego. To kompletny absurd – mówi „Rz". Mecenas podejrzewa, że prokuratura świadomie chciała odciąć rodziny od informacji ze śledztwa oraz możliwości wpływania na jego kierunek. – Prokuratura doskonale wiedziała, jakie mamy pytania do premiera, ministra spraw zagranicznych, obrony, szefa BOR czy szefa Kancelarii Premiera. Wnioski o przesłucha- nie tych osób składali rozmaici pełnomocnicy, wskazując, na jakie okoliczności należy je przesłuchać. Po przejęciu części śledztwa przez prokuraturę cywilną nie mamy żadnej pewności, czy pytania te zostaną zadane, bo zostaliśmy wyłączeni z udziału w przesłuchaniach – mówi Kownacki.