Sprawa dotyczy interwencji, do której doszło w czerwcu 2022 r. Do zakopiańskiej komendy zgłosiła się była żona prokuratora. Kobieta tłumaczyła, że były mąż przetrzymuje zabawkę należącą do ich trzyletniego dziecka (jej wartość wyceniono na 600 zł).
W trakcie czynności funkcjonariuszka, sierżant sztabowa Paulina Sobień (zgodziła się na publikację danych i wizerunku), wyczuła od ojca woń alkoholu. - Poczułam od tego mężczyzny woń alkoholu. Ponieważ opiekował się trzyletnim dzieckiem, chciałam zbadać go alkomatem. Wtedy usłyszałam, że jest prokuratorem i nie zgadza się na badanie – relacjonowała w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Paulina Sobień.
Policjantka skazana za zbadanie alkomatem prokuratora
Ostatecznie badanie alkomatem przeprowadzone przez inny zespół policji wykazało ponad pół promila. Prokurator oskarżył policjantkę o przekroczenie uprawnień, kradzież kluczyków i pieniędzy i o groźby karalne. Ostatecznie wycofał część zarzutów.
W czerwcu ubiegłego roku Sąd Rejonowy w Zakopanem uznał, że sierż. sztab. Paulina Sobień podczas podjętej interwencji, przekroczyła swoje uprawnienia. Sąd nałożył na nią grzywnę i zobowiązał do wypłacenia nawiązki na rzecz prokuratora i jego pełnomocnika, a także kosztów sądowych. Wobec drugiego z interweniujących policjantów, Adriana Skwarka sąd umorzył postępowanie.
Wyrok skrytykował wówczas m.in. szef NSZZ „Solidarność” Policji w Małopolsce Jacek Łukasik, podkreślając, że dobro dziecka było priorytetem interwencji.