Gwałt i zabójstwo Lizy w centrum Warszawy: prokuratura chce dożywocia

Prokuratura oraz pełnomocnik bliskich zgwałconej i zamordowanej rok temu w centrum Warszawy Lizy żądają dożywocia dla oskarżonego o tę zbrodnię Doriana S., jego obrona zaś forsuje tezę o niepoczytalności mężczyzny. Wyrok zapadnie w piątek.

Publikacja: 13.01.2025 15:43

Oskarżony Dorian S. (2L) na sali Sądu Okręgowego w Warszawie

Oskarżony Dorian S. (2L) na sali Sądu Okręgowego w Warszawie

Foto: PAP/Leszek Szymański

Podczas poniedziałkowej rozprawy za zamkniętymi drzwiami w Sądzie Okręgowym w Warszawie strony wygłosiły mowy końcowe w procesie oskarżonego o zbrodnię młodego mężczyzny.

Przedstawiciele oskarżycieli posiłkowych, czyli partnera i brata Lizy oraz organizacji pozarządowych, chcą dla Doriana S. kary dożywotniego pozbawienia wolności. Domagają się też, by bliskim zmarłej zapłacił on po 200 tys. zł zadośćuczynienia. Jego obrońcy zaś wnoszą o umorzenie postępowania z powodu rzekomej niepoczytalności lub – alternatywnie – o łagodny wymiar kary. Sąd nie uwzględnił wniosku o wznowienie postępowania.

Przewodniczący składu sędziowskiego sędzia Paweł Dobosz poinformował publiczność i przedstawicieli mediów, że z uwagi na zawiły charakter sprawy odroczył ogłoszenie wyroku do piątku. Jego częściowe uzasadnienie będzie niejawne.

Czytaj więcej

Gwałt w Warszawie: kobieta nie żyje. Czy sprawca odpowie za zabójstwo?

Adwokat: tylko dożywocie uchroni społeczeństwo przed Dorianem S. 

Pełnomocnik bliskich zamordowanej mec. Karol Drożdż w rozmowie z dziennikarzami wyjaśnił, dlaczego domaga się dla oskarżonego najbardziej surowej kary. – Biorąc pod uwagę charakter sprawy, przebieg oraz zachowania sprawcy, wydaje nam się, że to jest jedyna możliwość, aby uchronić społeczeństwo przed przebywaniem takich sprawców na wolności. Ryzyko dopuszczenia się przez niego podobnego czynu w przyszłości jest bardzo wysokie – komentował mecenas.

Adwokat nie zgadza się z tezą o niepoczytalności i – powołując się na opinie biegłych – ocenił, że „wydają się być jednoznaczne”. Pytany o postawę Doriana S. mecenas podkreślił, że w trakcie mów końcowych, młody mężczyzna wyraził skruchę.

Czytaj więcej

Brutalny gwałt w centrum Warszawy. Czy można ujawnić wizerunek zatrzymanego?

„Słowa skruchy nie wrócą życia Lizawiecie” 

Sceptyczna co do tej kwestii jest mec. Kamila Ferenc, przedstawicielka Fundacji Przeciw Kulturze Gwałtu , według której słowa skruchy padły „być może dlatego, że jest to przyjęta linia obrony”.

– Natomiast słowa skruchy nie wrócą życia Lizawiecie, która tak naprawdę powinna być teraz w centrum zainteresowania, tak jak bezpieczeństwo innych kobiet – dodała adwokatka. – Mam nadzieję, że ten proces będzie niejako hołdem złożonym Lizawiecie i przekierowaniem myślenia na to, że jako społeczeństwo powinniśmy być może mocniej potępić ten rodzaj znormalizowanego myślenia, że kobieta jest kawałkiem ciała, po które można sięgnąć – skonkludowała.

Liza zgwałcona przy świadkach w centrum Warszawy. Zmarła w szpitalu

Pod koniec lutego ub.r. sprawa 25-letniej Lizy poruszyła opinię publiczną i doprowadziła do rozpoczęcia społecznej debaty na temat bezpieczeństwa kobiet. Przez ulice stolicy przeszedł marsz milczenia przeciwko przemocy wobec nich.

Dziewczyna została zaatakowana podczas nocnego powrotu do domu, w samym centrum miasta – w bramie kamienicy przy ul. Żurawiej, gdzie mieszkała. Sprawca dusił ją i zgwałcił, a następnie zostawił rozebraną na mrozie.

Nieprzytomną Lizę nad ranem znalazł ochroniarz. W ciężkim stanie trafiła ona do szpitala, gdzie zmarła po kilku dniach, nie odzyskawszy przytomności. Podejrzanego, a następnie oskarżonego o zbrodnię 23-letniego wówczas Doriana S. zatrzymano jeszcze w dniu ataku. W jego mieszkaniu policja znalazła kominiarkę i nóż, które miały posłużyć mu do popełnienia przestępstwa, a także przedmioty, które – według ustaleń – ukradł zaatakowanej dziewczynie. W toku procesu, który ruszył z początkiem grudnia ub.r., zaprzeczył, jakoby chciał ją zabić.

Podczas prowadzenia postępowania ustalono, że atak na dziewczynę widziały dwie przechodzące w okolicy osoby, które – jak zeznały w trakcie procesu – myślały, że w bramie widziały odbywającą stosunek seksualny parę. Zdecydowały się jednak odejść z miejsca zdarzenia po tym, jak mężczyzna wulgarnie odezwał się w stronę jednej z nich.

Sygn. akt. XVIII 214/24

Podczas poniedziałkowej rozprawy za zamkniętymi drzwiami w Sądzie Okręgowym w Warszawie strony wygłosiły mowy końcowe w procesie oskarżonego o zbrodnię młodego mężczyzny.

Przedstawiciele oskarżycieli posiłkowych, czyli partnera i brata Lizy oraz organizacji pozarządowych, chcą dla Doriana S. kary dożywotniego pozbawienia wolności. Domagają się też, by bliskim zmarłej zapłacił on po 200 tys. zł zadośćuczynienia. Jego obrońcy zaś wnoszą o umorzenie postępowania z powodu rzekomej niepoczytalności lub – alternatywnie – o łagodny wymiar kary. Sąd nie uwzględnił wniosku o wznowienie postępowania.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dobra osobiste
Śmierć Lizy. Szef Ordo Iuris grozi pozwem, eksperci nie wróżą powodzenia
Prawo w Polsce
Ping-pong pomiędzy Domańskim a PKW. Czy sprawę pieniędzy dla PiS rozstrzygnie sąd?
Podatki
Ważny wyrok ws. prawa do ulgi przy darowiźnie od najbliższej rodziny
Konsumenci
Obniżka opłat za abonament RTV na 2025 rok. Trzeba zdążyć przed tym terminem
Nieruchomości
Dom zostawiony rodzinie w kraju nie przechodzi na własność. Sąd Najwyższy o zasiedzeniu