Do wybuchu rakiety w przygranicznym Przewodowie w powiecie hrubieszowskim doszło 15 listopada 2022 roku. W tym dniu trwał zmasowany atak rakietowy Rosjan na Ukrainę. Pocisk spadł na suszarnię w dawnym pegeerze i eksplodował, zabijając dwóch rolników.
Polscy biegli wykluczyli, by mógł być wystrzelony z terenu Rosji. Ukraina dotąd nie udostępniła Polsce żadnych materiałów, śledczy badający głośną tragedię dokonali własnych ustaleń o jej przyczynach. Jak wynika ze zgromadzonego przez nich materiału, pocisk należał do ukraińskiej obrony powietrznej. W styczniu Prokuratura Krajowa zawiesiła śledztwo w sprawie wybuchu rakiety.
Bodnar: Ukraińcy nie odpowiadają na nasze pisma
- Co najmniej dwa pisma wysłałem w tej, kwestii prosząc o wsparcie. To wsparcie nie nastąpiło. Za każdym razem, kiedy mam styczność z prokuraturą Ukrainy, o tej sprawie przypominam, że jest to nam niezbędne do zakończania śledztwa - powiedział na konferencji prasowej Bodnar. – Za każdym razem, kiedy mamy styczność z prokuraturą Ukrainy o tej sprawie przypominam, że jest to nam niezbędne do zakończenia śledztwa. Ostatnio było to poruszane w rozmowach prokuratura krajowego Dariusza Korneluka z Andrijem Kostinem, byłym prokuratorem generalnym Ukrainy – dodał minister.
Bodnar poinformował, że w przyszłym tygodniu do Polski przyjedzie delegacja prokuratury Ukrainy. - Będziemy o tym temacie przypominali - podkreślił.
Czytaj więcej
Bliscy ofiar uderzenia rakiety, wystrzelonej prawdopodobnie przez armię ukraińską, mogą liczyć na wsparcie państwa polskiego. Trudno będzie jednak o zadośćuczynienie od sprawcy.