Do zbrodni, która poruszyła całą Polskę doszło 13 czerwca 2019 r. 10-letnia Kristina ok. 13. wyszła ze szkoły w Mrowinach na Dolnym Śląsku do oddalonego ok. kilometr domu. Nigdy tam nie dotarła.
Poszukiwania prowadzone przez rodzinę i służby nie dały rezultatu, choć dziewczynkę widziano ostatni raz zaledwie 200 m od domu. Dopiero ok. 17, w lesie położonym około trzech kilometrów od Mrowin, przypadkowe osoby natknęły się na rozebrane ciało 10-latki z licznymi ranami kłutymi.
Dlaczego zginęła Kristina z Mrowin
Po czterech dniach policja zatrzymała podejrzanego w tej sprawie 22-letniego wówczas Jakuba A., studenta psychologii i partnera matki. Według ustaleń śledczych, od planował on zabójstwo Kristiny, bo uważał, że dziewczynka przekonywała matkę, by nie wiązała się z dużo młodszym od niej partnerem. Najpierw podżegał inną osobę do zabicia dziecka, potem zrobił to sam.
Mężczyzna przyznał się do morderstwa wkrótce po zatrzymaniu. Nie wyraził skruchy. Biegli wydali opinię, że w chwili zabójstwa był w pełni poczytalny.
11 października 2022 r. Sąd Okręgowy w Świdnicy skazał Jakuba A. na karę dożywocia za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie oraz za wcześniejsze podżeganie do tego czynu, a także znieważenie zwłok (Jakub A. pozostawił zwłoki w stanie, który miał sugerować, że Kristina padła ofiarą pedofila). Sąd zasądził także po 100 tys. zł odszkodowania rodzicom dziewczynki oraz ponad 97 tys. zł wszystkich kosztów postępowania przygotowawczego i kosztów sądowych. Proces toczył się z wyłączeniem jawności, niejawne było również uzasadnienie wyroku.