Dziś upływa termin odpowiedzi na list Didiera Reyndersa, komisarza UE ds. sprawiedliwości, który był 1. etapem procedury o naruszenie prawa UE. Jak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się odpowiedź polskiego rządu dotarła do Komisji Europejskiej w piątek po południu. Zgodnie z przewidywaniami rząd nie zgadza się z zarzutami KE i wnioskuje o zaprzestanie procedury. To oznacza, że Komisja w najbliższym czasie przejdzie do drugiego etapu i prześle Polsce tzw. uzasadnioną opinię. Jeśli i do niej Polska się nie dostosuje, to KE może zdecydować u skierowaniu skargi do Trybunału Sprawiedliwości UE.
Przypomnijmy, jakie są zarzutu Brukseli. Komisja uważa, że nowa ustawa narusza: zasadę demokracji (art. 2 i 10 Traktatu o UE); zasady legalności i nieretroaktywności sankcji (art. 49 Karty Praw Podstawowych) oraz ogólne zasady pewności prawa i powagi rzeczy osądzonej; prawo do skutecznej ochrony sądowej (art. 47 Karty), zasadę “ne bis in idem” (nieorzekania dwa razy tej samej sprawie) oraz prawo do ochrony tajemnicy zawodowej (art. 7 Karty)i wymogi prawa Unii dotyczące ochrony danych (Rozporządzenie o ochronie danych osobowych RODO i art. 8 Karty).
Czytaj więcej
Prawo szyte pod eliminację Donalda Tuska ze sceny politycznej przed wyborami lub przynajmniej upokorzenie go w oczach wyborców - tak mówią o ustawie powołującej komisję do spraw zbadania rosyjskich wpływów jej przeciwnicy. Dlaczego Lex Tusk jest groźna nie tylko dla Donalda Tuska?
W szczególności Komisja uważa, że nowa ustawa nadmiernie ingeruje w proces demokratyczny. — Działalność specjalnej komisji, np. dochodzenia i publiczne rozprawy, może prowadzić do nadszarpnięcia reputacji osób kandydujących w wyborach oraz – przez stwierdzenie przez specjalną komisję, że dana osoba działała pod rosyjskimi wpływami – może ograniczyć skuteczność praw politycznych osób wybranych w demokratycznych wyborach — pisze KE w uzasadnieniu swojej decyzji. Zwraca uwagę, że nowa ustawa zawiera bardzo szeroką i niesprecyzowaną definicję „wpływów rosyjskich” i „działalności”. Specjalna komisja może nałożyć sankcje zakazujące funkcjonariuszowi publicznemu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi na okres do 10 lat. Ma to podobny charakter do środków przewidzianych w kodeksie karnym. Sankcje te mają również zastosowanie do zachowania, które było zgodne z prawem w chwili jego występowania. Tym samym ustawa narusza zasady legalności i niedziałania prawa wstecz.
Kolejna sprawa to kwestia odwołania się od wyroku nowej komisji. Bruksela zauważa, że decyzje specjalnej komisji podlegają kontroli jedynie sądów administracyjnych. A one oceniają zgodność z prawem decyzji, a nie okoliczności faktyczne. Nie oceniają, jak komisja dokonywania wyważenia dowodów.