O poniedziałkowym wyroku donosi aleksandrowskie wydanie portalu naszemiasto.pl. Marta Ch. została skazana na rok i sześć miesięcy pozbawienia wolności. Sąd zakazał jej także posiadania zwierząt przez 10 lat i nakazał zapłatę nawiązki na rzecz schroniska. Wyrok nie jest prawomocny.
Do zdarzenia doszło 14 lipca 2022 roku w jednym z mieszkań w Ciechocinku. Marta Ch. od razu przyznała, że to ona wyrzuciła z balkonu mieszkania w Ciechocinku 10-letniego kundelka Oskara należącego do Dariusza K. Kobieta nie pamiętała, dlaczego tak postąpiła. Jak powiedziała była pijana i pod wpływem leków (w chwili zatrzymania miała około 3 promili alkoholu), pies miał ją denerwować swoim piszczeniem.
Czytaj więcej
Zbyt niskie kary – często orzekane w zawieszeniu, niewielkie nawiązki od sprawców i mało zakazów posiadania np. psów – to grzech polskich sądów – twierdzą prawnicy i obrońcy zwierząt.
Dariusza K. nie było w domu, gdy pies został wyrzucony z balkonu, ale "Gazeta Pomorska" dotarła do jego zeznań. Według niego, Marta Ch. miała nosić psa na rękach. Pies nie lubił jednak zapachu alkoholu i mógł sam wyskoczyć z rąk kobiety.
Pies Oskar zdychał w ogromnym cierpieniu. Spadając, uderzył w barierkę balkonu niżej. Miał złamany kręgosłup, przerwany rdzeń kręgowy, pęknięte narządy. - Przez około 15 minut od upadku pies konał w męczarniach - podkreślała adwokat Anita Engler, pełnomocnik Toruńskiego Towarzystwa Ochrony Praw Zwierząt.