Coraz więcej tragicznych wypadków drogowych powodują najmłodsi stażem kierowcy. Mamy w Polsce uchwalone przepisy, które miały ich wziąć pod kontrolę. Nie działają od wielu lat. Powód? System, który mógłby pomóc w ich pilnowaniu, utknął na etapie umowy z Polską Wytwórnią Papierów Wartościowych o rozbudowie Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Najwcześniej pojawi się za dwa lata. Są też przepisy, które można wprowadzić bez tej umowy, ale Ministerstwo Infrastruktury się nie kwapi.
Jeżdżą z fantazją
Trójka młodych ludzi ginie we wtorek na drodze ekspresowej, bo wjeżdża wprost pod koła tira. Kilka dni wcześniej na autostradzie A4 młody kierowca (22 lata) zabija dwie osoby. Kraków: 24-latek zabija trójkę pasażerów. Wrocław: ginie trójka pasażerów auta prowadzonego przez 25-latka. To wszystko młodzi kierowcy. Zabija ich i innych nadmierna prędkość oraz brawura.
W Polsce mamy uchwalone przepisy, które pozwoliłyby wziąć pod lupę najmłodszych kierowców. Tak naprawdę to od 2011 r. wielokrotnie odraczany był ich termin wejścia w życie. Ostatnim terminem wskazanym był czerwiec 2018 r.
Od tego momentu wdrożenie oczekujących rozwiązań uzależniono od komunikatu ministra cyfryzacji. – Dwuletni okres próbny dla najmłodszych, listek klonowy na szybie auta itd. To miał być taki okres ochronny dla świeżych kierowców. Dlaczego do dziś nie działa? – pytamy w Ministerstwie Infrastruktury, które odpowiada za kierowców – i tych młodych, i tych starszych.
– Przepisy ustawy o kierujących pojazdami dotyczące regulacji związanych z okresem próbnym dla osób, które po raz pierwszy uzyskały prawo jazdy kategorii B, wejdą w życie po wdrożeniu rozwiązań technicznych umożliwiających przekazywanie niezbędnych danych z Centralnej Ewidencji Kierowców.