Dotarliśmy do polecenia służbowego wydanego przez komendanta straży miejskiej Zbigniewa Leszczyńskiego. Od kwietnia zabronił on podwładnym zostawiania za wycieraczką tzw. wezwań zwykłych. Strażnicy mają od razu sięgać po wezwania foto. Kierowcy znajdują informację o wykonaniu zdjęcia źle zaparkowanego auta, a w skrzynce w domu – mandat.
[srodtytul]Bez dyskusji[/srodtytul]
– Wezwania zwykłe budziły zastrzeżenia kierowców – mówi rzeczniczka straży miejskiej Monika Niżniak. – Przy wezwaniu foto popełnienie wykroczenia jest dodatkowo potwierdzone dokumentacją zdjęciową. To pozwoli uniknąć sytuacji spornych – zaznacza.
Straż miejska podkreśla zalety wezwania foto. To dokument cięższej wagi niż zwykłe wezwanie, które kierowca mógł nawet wyrzucić do kosza.
– Zwykłe wezwanie to był świstek papieru. Przy wezwaniu foto, kiedy sporządzona jest dokumentacja, nie będzie już dyskusji z kierowcą ani kombinowania – mówi Monika Niżniak.