Czy parlament zdąży do końca stycznia przedstawić prezydentowi do podpisu ustawę budżetową? Jeśli tak się nie stanie, to Andrzej Duda może doprowadzić do nowych wyborów do Sejmu i Senatu. Może bowiem wykorzystać niedoskonałość przepisów konstytucji.
Przypomnijmy, że według art. 225 ustawy zasadniczej prezydent może zarządzić skrócenie kadencji parlamentu, jeśli nie dostanie ustawy budżetowej do podpisu w ciągu czterech miesięcy od dnia przedłożenia Sejmowi jej projektu. Konstytucja nie przewiduje jednak wprost sytuacji, w której między złożeniem takiego projektu a uchwaleniem ustawy następują wybory parlamentarne. Zgodnie z zasadą dyskontynuacji, większość projektów złożonych w poprzedniej kadencji, w tym budżet, trafia do kosza.