O sprawie pisze "Gazeta Lubuska". Jej czytelnik, pan Przemysław, ma dwoje dzieci. Pierwsze mieszka z byłą żoną, a drugie wychowuje wspólnie z obecną partnerką. Z wnioskiem o świadczenie na drugie dziecko wystąpił, gdy wszedł w życie program Rodzina 500+. Jak twierdzi wypełnia go z pomocą urzędniczki w Urzędzie Miejskim. Kilkakrotnie podkreślał, że pierwsze dziecko z nim nie mieszka i dopytywał, czy w tej sytuacji przysługuje mu świadczenie. Urzędniczka zapewniała, że tak, bo przecież będzie pobierane na drugiego potomka. Wniosek został przyjęty. Co miesiąc na na konto obecnej partnerki wpływała kwota świadczenia.