Nie takiego meczu się spodziewaliśmy

Mecz ze Słowacją do przerwy stał na średnim poziomie. Po przerwie trochę ruszyliśmy, zdobyliśmy bramkę, stworzyliśmy sytuacje, ale mimo wszystko spodziewaliśmy się czegoś więcej.

Aktualizacja: 01.09.2021 23:51 Publikacja: 15.06.2021 20:30

Nie takiego meczu się spodziewaliśmy

Foto: Fotorzepa/Piotr Nowak

Teraz czeka nas bardzo trudne zadanie. Gramy z Hiszpanią. Wiadomo, że to odmłodzony zespół i, co gorsza, gramy u nich. Pamiętajmy, że Szwecja to też trudny przeciwnik.

Szkoda tego meczu, szkoda tych punktów. Pewnie z naszej grupy awansują trzy drużyny. Z sześciu grup cztery z trzeciego miejsca, dlatego każdy punkt się liczy. No i jeszcze ta kartka Grześka Krychowiaka. Pierwsza żółta kartka była wymuszona. Nic tam nie było, sędzia dał ją za szybko. Przy drugiej nasz zawodnik nadepnął na stopę przeciwnika, więc należała się. Grając w dziesiątkę, stanęliśmy i nie było już tego, co widzieliśmy po przerwie. Wtedy mieliśmy przewagę, trochę strzałów, co prawda niecelnych, ale oddawaliśmy. A Słowację jakby przymurowało. Przestraszyła się, że wyrównaliśmy. Gdybyśmy grali w jedenastu, to ten napęd byłby utrzymany.

Druga bramka to trochę niefart. Rzut rożny, zawodnik stoi sam. Przyjmuje piłkę w polu karnym, oddaje strzał i, niestety, piłka przechodzi przez obrońców i wpada do naszej bramki.

Zresztą pierwszy gol dla Słowaków też był nietypowy. Mamy dwóch obrońców, a jeden słowacki napastnik wchodzi między nich, strzela, piłka uderza w słupek, odbija się od Szczęsnego i wpada. Można było tych bramek nie stracić. W sparingach też sporo ich traciliśmy, ale wtedy to był jeszcze inny zespół, inne składy, trochę mieszania. A tutaj bardzo szkoda tej sytuacji. Będzie nam trudno w meczu z Hiszpanią. Miejmy nadzieję, że coś jeszcze pokażemy.

Pogrążaliśmy się niestety na prawie każdej imprezie. Pamiętam, jak ja byłem trenerem reprezentacji. Pamiętam mundial 2006. Pierwszy mecz do zera. Drugi graliśmy z Niemcami, raczej nie mieliśmy szans. Przegraliśmy 0:1 w końcówce. Trzeci wygraliśmy, ale to już nic nie dawało.

Myślę, że z Hiszpanią staniemy do walki. Chłopakom też będzie zależało. Nie mówię, że to jest przegrane spotkanie. Hiszpania nie ma już tych wielkich gwiazd, znanych nazwisk. Tam jest dużo młodych i zdolnych zawodników, o których jeszcze nie wszyscy wiedzą, ale w przyszłości pewnie będzie o nich głośno. Na pewno nie pomoże też temperatura, podejrzewam ok. 36–37 stopni.

Mamy sporo utalentowanych chłopaków, ale, jak widać, trener nie do końca czuje, jak to wykorzystać. Podejmuje decyzje wedle tego, jak widzi sytuację. Chciał otwartej gry, ale w dziesiątkę było trudno.

- Paweł Janas, były piłkarz i trener reprezentacji Polski, koordynator programu „Piłkarska przyszłość z LOTOSEM"

Teraz czeka nas bardzo trudne zadanie. Gramy z Hiszpanią. Wiadomo, że to odmłodzony zespół i, co gorsza, gramy u nich. Pamiętajmy, że Szwecja to też trudny przeciwnik.

Szkoda tego meczu, szkoda tych punktów. Pewnie z naszej grupy awansują trzy drużyny. Z sześciu grup cztery z trzeciego miejsca, dlatego każdy punkt się liczy. No i jeszcze ta kartka Grześka Krychowiaka. Pierwsza żółta kartka była wymuszona. Nic tam nie było, sędzia dał ją za szybko. Przy drugiej nasz zawodnik nadepnął na stopę przeciwnika, więc należała się. Grając w dziesiątkę, stanęliśmy i nie było już tego, co widzieliśmy po przerwie. Wtedy mieliśmy przewagę, trochę strzałów, co prawda niecelnych, ale oddawaliśmy. A Słowację jakby przymurowało. Przestraszyła się, że wyrównaliśmy. Gdybyśmy grali w jedenastu, to ten napęd byłby utrzymany.

Polskie Orły
Robert Lewandowski: Obsesja doskonałości
Polskie Orły
Zawodnicy będą mieli głos
Polskie Orły
To sport musi wyjść z ofertą
Polskie Orły
Kojarzeni z sukcesem
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polskie Orły
Adam Małysz: Potrzebujemy idei, nowego systemu