Tak długiego strajku współczesna Francja nie pamięta. W środę, 43. dniu akcji protestacyjnej, co trzeci maszynista pociągów nie wyjechał na tory – podał państwowy operator kolei SNCF. Do pracy nie przystąpiły też nowe grupy zawodowe, jak adwokaci, pracownicy ochrony Banku Francji czy kontrolerzy lotów. Całkowicie zablokowane były niektóre kluczowe porty, jak Dunkierka, Le Havre, Rouen, Nantes-Saint-Nazaire czy La Rochelle.
Rewolucja kopernikańska
Od wybuchu strajków 5 grudnia prezydent mnożył koncesje wobec niektórych grup zawodowych, jak policjanci, strażnicy więzienni czy artyści opery. W tym tygodniu zrezygnował z kluczowego zapisu o „wieku równowagi finansowej" systemu emerytalnego (64 lata), który de facto przesuwał o dwa lata moment, w którym osoba kończąca karierę zawodową może otrzymać pełnię świadczeń. Liczył, że w ten sposób zdobędzie przychylność umiarkowanych związków zawodowych, przede wszystkim CFDT.
Jednak taka strategia rozwścieczyła tych, którzy do tej pory nie skorzystali na ustępstwach władz. Należą do nich przede wszystkim pracownicy kolei, stołecznego metra, sektora transportu. Ale także tak liczne grupy zawodowe jak nauczyciele. Wielu z nich idzie więc za apelem radykalnej centrali związkowej CGT, która domaga się po prostu całkowitego cofnięcia reformy.
Dla prezydenta to nie wchodzi w grę. Przebudowa systemu emerytalnego jest nazywana nad Sekwaną „matką wszystkich reform", to najpoważniejsza zmiana, jaką chce pozostawić po sobie Macron, przynajmniej w pierwszej kadencji.
– Plan prezydenta zakłada likwidację 42 branżowych systemów emerytalnych i zastąpienie ich jednym systemem opartym na punktach odpowiadających przepracowanym latom– mówi „Rzeczpospoliej" Thomas Pellerin-Carlin z paryskiego Instytutu Delorsa. – Do tej pory logika francuskiego systemu opierała się na założeniu, że osoba przechodząca na emeryturę traci jak najmniej w stosunku do tego, co zarabiała pod koniec kariery zawodowej. Dlatego podstawą obliczenia wysokości świadczeń emerytalnych były ostatnie, najlepsze lata kariery zawodowej. W nowym układzie bazą do oszacowania wysokości emerytury będzie cały okres pracy. Celem ma być więc dostosowanie wysokości świadczeń do możliwości finansowych państwa. To rewolucja kopernikańska – przekonuje Pellerin-Carlin.