9 maja miały się odbyć wybory prezydenta Rzeszowa, które stały się konieczne po tym, jak niespodziewanie z funkcji zrezygnował prezydent Tadeusz Ferenc. Ale głosowanie teraz się nie odbędzie. Bo Główny Inspektorat Sanitarny wydał rekomendację, z której wynika, że wyborów nie można w tym terminie bezpiecznie przeprowadzić. Dotyczy to też innych wyborów lokalnych w Polsce. GIS rekomenduje drugą dekadę czerwca jako termin wyborów, ale nie ma pewności, czy i wtedy się odbędą.
– W obecnych warunkach nie da się prowadzić skutecznej kampanii. Wielu wyborców jest w kwarantannie, izolacji ze względu na zakażenie koronawirusem – mówi nasz rozmówca z rządu. W kampanii udział biorą cztery osoby: Ewa Leniart, wojewoda popierana przez PiS, Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości popierany przez Solidarną Polskę i Porozumienie, bliski współpracownik Zbigniewa Ziobry, oraz Konrad Fijołek popierany przez opozycję (Hołownia, PSL, KO i Lewicę), a także poseł Konfederacji Grzegorz Braun.
Kto wygrywa?
Opozycja podkreśla, że decyzja o przełożeniu wyborów jest motywowana politycznie, a Ewa Leniart może nie wejść do drugiej tury. „Trzeba anulować, bo przegramy" – powtarzają zgodnie politycy KO, Lewicy i PSL, przypominając słowa marszałek Sejmu Elżbiety Witek sprzed kilku miesięcy.
W niedzielę pracowania IBRiS ogłosiła pierwszy sondaż, w którym prowadzi Fijołek, na drugim miejscu jest Leniart, a na trzecim Warchoł. Elektorat w Rzeszowie jest teraz intensywnie badany przez wszystkie partie. Te badania nie są zwykle upubliczniane, ponieważ służą do budowania strategii, a ta ma być zaskoczeniem.
W Rzeszowie stawka jest naprawdę wysoka, bo wynik może przesądzić o losach Zjednoczonej Prawicy. Udało nam się jednak dowiedzieć, że w zlecanych przez partie sondażach prowadzi Fijołek i jest nawet możliwe, że wybory mógłby wygrać w I turze. Na to najbardziej liczy opozycja. W tej sytuacji PiS ma dwa racjonalne cele przed I turą: postawić „pod ścianą" Zbigniewa Ziobrę i jego kandydata oraz doprowadzić do II tury, kiedy wydarzyć może się wszystko, szczególnie gdyby kandydat opozycji popełnił jakiś błąd. Cel pierwszy zdaje się właśnie realizować: dynamika poparcia dla Ewy Leniart jest dobra, kandydatka zwiększa swoje poparcie i dystansuje już Warchoła. Ten trend PiS musi utrzymać. – Warchoł wystartował wcześniej i ma wizerunek następcy prezydenta Ferenca. Dlatego my musimy sprawić, by wojewoda jawiła się ludziom jako przedstawicielka władzy, która umie i może załatwić dla Rzeszowa wszystko, co potrzebne, tak jak załatwiła szczepionki – mówi nam osoba z PiS zaangażowana w kampanię. Ale kandydatka ma jeden poważny minus: zdaniem wielu wyborców prawicy brakuje jej temperamentu i rozmachu, które pozwoliłyby na realizację takich obietnic wyborczych jak promowana przez ustępującego prezydenta napowietrzna kolejka spinająca różne części miasta.