– Donald Trump i mój stryjeczny brat najwyraźniej myślą, że mogą zwyciężyć Władimira Putina. Mylą się – powiedział francuskiej „Le Figaro” były żołnierz amerykańskiej piechoty morskiej i stryjeczny brat amerykańskiego wiceprezydenta Nate’a Vance’a.
Drugi Vance ponad dwa lata walczył w ukraińskiej armii, w słynnym oddziale Wilki Da Vinci, w tym pod Bachmutem. Opuścił front, dopiero gdy J.D. Vance został wiceprezydentem. Ale nie udało mu się porozmawiać z krewnym, by wyjaśnić, jak wygląda sytuacja w Ukrainie i czego od niej chce Rosja.
Obecna administracja w Waszyngtonie doszła do wniosku, że i tak to wie. Większość czasu poświęciła obecnie na zmuszenie Ukrainy do uległości, nikt jednak nie wie, jakich ustępstw zażąda w końcu od Kijowa.
Polityka Waszyngtonu wobec Ukrainy: bicie muła deską w nos
– Najlepszy sposób, w jaki mogę to opisać, to coś na kształt wyrżnięcia (upartego) muła deską w nos. (…) Sedno sprawy w tym, że to mechanizm, który zmusza ich do zajęcia miejsca za stołem rozmów – tak specjalny wysłannik prezydenta Trumpa ds. Ukrainy, gen. Keith Kellog, opisał sens amerykańskiej polityki wobec Kijowa na spotkaniu w waszyngtońskim Council on Foreign Relations.
Przy tym dodał, że ukraińska strona powinna przedstawić dokument ze swoją „podstawą do rozmów”. – Czy my mamy taki bazowy dokument od Rosji? Tak – mówił Kellog, ale nie podawał żadnych szczegółów. Nie wiadomo, kiedy go Waszyngton dostał, ani od kogo, ani co zawiera.