Prezydent USA Donald Trump zapowiedział, że ukraiński przywódca Wołodymyr Zełenski już w piątek uda się do Stanów Zjednoczonych i podpisze porozumienie „warte bilion dolarów”. Wygląda na to, że trwające od kilku tygodni negocjacje w sprawie ukraińskich zasobów naturalnych (w tym metali ziem rzadkich) właśnie dobiegają końca.
– Powiem tak, oni (ukraińscy żołnierze – red.) są bardzo odważni, są dobrymi żołnierzami, ale bez Stanów Zjednoczonych, naszych pieniędzy i sprzętu wojskowego ta wojna zakończyłaby się bardzo szybko – tak Trump tłumaczył motywację Ukraińców do podpisania porozumienia z USA. A to oznacza, że Kijów nie miał dużego pola manewru podczas tych negocjacji. Wszystko wskazuje na to, że odmawiając Amerykanom Zełenski mógłby narazić kraj na utratę pomocy wojskowej i finansowej z USA, która obecnie jest dostarczana na podstawie umów zawartych jeszcze z administracją Joe Bidena. Kijów mógłby też pozostać bez amerykańskich technologii (np. Starlink) czy wsparcia amerykańskiego wywiadu i ośrodków analitycznych. I to w warunkach trwającej od miesięcy ofensywy Rosji na kilku odcinkach frontu.