Jacek Nizinkiewicz: PiS chciało wysyłać polskie wojsko na Ukrainę i miało rację

Trzy lata po inwazji Rosji nasi wschodni sąsiedzi potrzebują sojuszników bardziej niż kiedykolwiek. Bezpieczeństwo Ukrainy i tym samym nasze nie może być podporządkowane sondażom i kampanii prezydenckiej. Po prostu są tematy, które powinny być wyjęte z politycznych sporów.

Publikacja: 24.02.2025 17:34

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej w siedzibie partii w Warsz

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej w siedzibie partii w Warszawie.

Foto: PAP/Radek Pietruszka

– Potrzeba misji pokojowej NATO lub szerszego układu międzynarodowego, który będzie w stanie także się obronić i który będzie działał na terenie Ukrainy – tak trzy lata temu Jarosław Kaczyński, lider partii rządzącej, odpowiadał na pytanie, czy polscy żołnierze powinni uczestniczyć w misji pokojowej na Ukrainie.

Dzisiaj prezes PiS, będąc liderem największej partii opozycyjnej, zmienia zdanie. Kaczyński uważa, że obecnie polskie społeczeństwo nie zaakceptuje wysłania polskich żołnierzy w ramach misji pokojowej na Ukrainę i „realizacja tego rodzaju przedsięwzięć wbrew wyraźnej woli obywatela jest niemożliwa”. Co nam chce powiedzieć były premier Polski?

Czytaj więcej

Jedyny klucz do zakończenia wojny na Ukrainie. Czy Kaczyński miał rację?

PiS, PO, Konfederacja, PSL, Polska 2050 i Lewica – wszyscy grają politycznie bezpieczeństwem Polaków

Jarosław Kaczyński szczerze przyznaje, że strategię bezpieczeństwa należy podporządkować sondażom. W 2022 roku Mariusz Błaszczak, będąc szefem MON, początkowo zaakceptował propozycję rozmieszczenie wyrzutni Patriot na terenie Rzeczypospolitej, którą zaproponowała minister obrony Niemiec Christine Lambrecht po tragicznym wypadku w Przewodowie, kiedy to rakieta ukraińskiego systemu obrony powietrznej spadła na zabudowania gospodarcze i spowodowała śmierć dwóch mężczyzn. Później Błaszczak się z niej wycofał, właśnie pod naciskiem Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, że patrioty powinny być rozmieszczone na Ukrainie, bo w Polsce pełniłby jedynie „funkcje ozdobne”. Wtedy również bezpieczeństwo Polski podporządkowano polityce. PiS nie chciało bowiem niemieckiego wsparcia, w polityce wewnętrznej partia ta stosowała retorykę antyniemiecką, grając kartą historyczną.

Trzy lata po agresji Rosji na Ukrainę polska klasa polityczna nadal wykorzystuje temat bezpieczeństwa do partyjnych rozgrywek politycznych.

Czytaj więcej

Jacek Nizinkiewicz: Duda i PiS potrzebują Trumpa, ale prezydent USA już ich nie potrzebuje

Kto pomagał Ukrainie, a kto zakłamuje historię na wewnętrzny użytek

– PiS nie pomagało Ukrainie. To Polacy pomagali z własnej i nieprzymuszonej woli – to częste słowa, które padają ze strony polityków obecnej władzy. Miłosz Motyka z PSL, który jest autorem powyższych słów (dla Polsat News), twierdzi, że na konflikcie z Ukrainą zarabiali ludzie PiS. Podobnie mówią ludzie z Koalicji Obywatelskiej. Tymczasem to zakłamywanie historii.

Zaraz po wybuchu wojny, kiedy rządziło PiS, polskie wsparcie dla Ukraińców i Ukrainy miało wartość nawet 40 mld zł, informowała „Rzeczpospolita”. 15,9 mld zł to pomoc publiczna, 9-10 mld zł szacowane było na prywatne wsparcie tylko w trzech pierwszych miesiącach po rozpoczęciu inwazji. A to sam początek wojny. Również za rządów PiS przyznano 800+ i inne świadczenia socjalne Ukraińcom przebywającym w Polsce.

Za rządów Mateusza Morawieckiego w lutym 2024 roku legalny pobyt obywateli Ukrainy i członków ich rodzin, którzy w okresie od 24 lutego 2022 r. przybyli do Polski, został przedłużony. Rząd wydłużył też preferencje podatkowe dla tych, którzy udzielają pomocy humanitarnej. Krótko mówiąc, PiS wspierało Ukrainę i solidaryzowało się z nią jeszcze przed agresją Rosji.

Polska za rządów PiS była liderem pomocy Ukrainie

Przypomnijmy, że w Kijowie prezydent Andrzej Duda jako pierwszy przywódca obcego państwa po wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie wygłosił orędzie przed Radą Najwyższą. Do listopada 2024 roku prawie 5 proc. rocznej produkcji w gospodarce kosztowała Polskę pomoc Ukrainie na kilku różnych polach. Polski rząd współfinansował zakwaterowanie i wyżywienie dla ponad 2 mln obywateli Ukrainy. „Polska zajmuje pierwsze miejsce (w stosunku do PKB) wśród wszystkich państw, które zaangażowały się w pomoc Ukrainie” – informowała Kancelaria Prezydenta w specjalnym raporcie.

Rząd PiS pomagał Ukrainie i stanął na wysokości zadania. Pomagali też Polacy, niezależnie i solidarnie. Pewnie też na tym wsparciu korzystali nieuczciwi przedsiębiorcy, ale to powinna ustalić prokuratura, a sąd zawyrokować, jaki był w tym udział ówczesnych władz, a nie politycy. Tylko że nagle coś się zmieniło.

Czytaj więcej

Rzeka pomocy z Polski: jak 24 lutego zmienił nasze życie

Sondaże i polityka wypierają przyzwoitość i bezinteresowność

PiS jako pierwszy chciał zmian w programie 800+ dla Ukraińców. Teraz partia ta nie chce się angażować się w pomoc zbrojną na Ukrainie. Podobnie jak obecnie rządzący i wszystkie inne partie. Vox populi, vox dei.

Ponad połowa Polaków jest przeciwna dalszemu przekazywaniu Ukrainie przez Polskę broni do walki z rosyjskim okupantem – wynika z nowego sondażu pracowni Opinia24 dla Polsat News. Najwięcej przeciwników tego pomysłu stanowi grupa osób deklarujących się jako wyborcy Konfederacji. Politycy tej partii chcą wystawić rachunek Ukrainie za pomoc i traktują polskie wsparcie jako biznesową inwestycję. Za tymi nastrojami podąża całą polska klasa polityczna. Czy rzeczywiście Polska nie wyśle żołnierzy na Ukrainę?

Z nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że jeśli doszłoby do zawarcia pokoju, a kraje NATO zorganizowałyby misję stabilizacyjną na Ukrainę, polskie wojska byłyby wśród nich. Nie ma mowy o działaniach zbrojnych, ale o misji pokojowej, solidarnie z innymi państwami sojuszu. Polska będzie niezmiennie wspierać Ukrainę, również militarnie. Problem w tym, że dziś ten głos nie brzmi donośnie. Wszystko przez kampanię prezydencką. Oczywiście po wyborach wiele może się zmienić. I powinno. Przyzwoitość i bezpieczeństwo nie mogą zależeć od sondaży i doraźnej gry politycznej.

Czytaj więcej

Sondaż: Jak zmieniło się nastawienie do Ukraińców? Wiemy, co uważają Polacy

– Potrzeba misji pokojowej NATO lub szerszego układu międzynarodowego, który będzie w stanie także się obronić i który będzie działał na terenie Ukrainy – tak trzy lata temu Jarosław Kaczyński, lider partii rządzącej, odpowiadał na pytanie, czy polscy żołnierze powinni uczestniczyć w misji pokojowej na Ukrainie.

Dzisiaj prezes PiS, będąc liderem największej partii opozycyjnej, zmienia zdanie. Kaczyński uważa, że obecnie polskie społeczeństwo nie zaakceptuje wysłania polskich żołnierzy w ramach misji pokojowej na Ukrainę i „realizacja tego rodzaju przedsięwzięć wbrew wyraźnej woli obywatela jest niemożliwa”. Co nam chce powiedzieć były premier Polski?

Pozostało jeszcze 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Nowy sondaż. Mentzen odrobił jedną trzecią strat do Nawrockiego
Polityka
Nowy sondaż partyjny. Rekordowy wynik Konfederacji, Trzecia Droga poza Sejmem
Polityka
Koniec wojny na Ukrainie? Kobosko: To nie może być pokój na warunkach Putina
Polityka
Prezydent Duda narażony w USA na śmieszność? Mastalerek: Bez żartów
Polityka
Krzysztof Bosak: Wojna Rosji z Ukrainą nie zmierza do żadnego rozstrzygnięcia