Rozmowy Donalda Trumpa z Putinem i deklaracje nowego sekretarza obrony USA w sprawie zaangażowania (lub raczej jego braku) USA, np. jeśli chodzi o wysłanie wojsk pokojowych do Ukrainy, zelektryzowały globalną i krajową scenę polityczną. Pierwsze reakcje ze strony polskich władz nie odnoszą się tylko do spraw dotyczących wprost Ukrainy, Rosji i USA, ale też temperatury sporu politycznego w Polsce. Premier Donald Tusk wezwał nawet publicznie do zawieszenia sporów politycznych na tym tle – co przypomina zresztą podobne apele z przeszłości.
Kwestie dotyczące Ukrainy zdążyły się pojawić już w kampanii prezydenckiej. I to za sprawą różnych wypowiedzi Karola Nawrockiego, ale też Rafała Trzaskowskiego na przykład w sprawie 800+ dla Ukraińców. Co na to wszystko przedstawiciele głównych sił politycznych?
PiS: Nienaruszalność granic podstawą
– Działania Trumpa w sprawie Ukrainy były zapowiadane od wielu miesięcy. Dobrze, że Trump, podejmując się tej misji, rozmawia także ze stroną ukraińską – mówi „Rzeczpospolitej” Rafał Bochenek, rzecznik PiS. – Sprawiedliwe zakończenie wojny wymagałoby zwrotu zagarniętych ziem przez Rosjan, ale nie wydaje się to w tej chwili możliwe, mówi się o jeszcze niesprecyzowanej fazie przejściowej. Dla nas jako środowiska politycznego PiS zawsze jedną z podstawowych zasad prawa międzynarodowego była i jest zasada nienaruszalności granic, i mówię to nie tylko w kontekście już samej Ukrainy, ale przede wszystkim mając na względzie bezpieczeństwo i interes Polski – dodaje Bochenek.
Czytaj więcej
Władimir Putin ani nie jest „historycznym wypadkiem przy pracy”, ani nie okupuje Rosji. Są pewne elementy w kulturze rosyjskiej, które umożliwiają mu to, co robi. Przed nami zaś ogromne wyzwanie, jakim jest uwrażliwianie Zachodu na historię II wojny światowej – mówi historyk dr Bartłomiej Gajos.