Rządowe laptopy dla szkół: Nie za darmo, nie dla wszystkich

Rząd modyfikuje program PiS „Laptop dla ucznia”. Sprzęt trafi do szkół, a nie na własność ucznia. Pierwszeństwo mają biedniejsze regiony i szkoły gorzej wyposażone – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.

Publikacja: 10.02.2025 18:02

Rządowe laptopy dla szkół: Nie za darmo, nie dla wszystkich

Foto: Adobe Stock

Wiosną Ministerstwo Cyfryzacji ma ogłosić przetarg na zakup setek tysięcy laptopów i tabletów dla uczniów w ramach programu „Cyfrowy uczeń”.  Inaczej niż we flagowym programie rządu PiS laptopy nie będą rozdawane uczniom na własność. O tym, kto będzie mógł z nich korzystać, zdecyduje szkoła. Dystrybucja odbywać się będzie według wskaźnika zamożności regionu.

Zaplanowany na wiele lat program PiS kończy po roku. KE nie zgadza się na jego sfinansowanie. Będzie nowy 

W 2023 r. rząd PiS wydał na laptopy dla uczniów klas czwartych szkoły podstawowej ponad miliard złotych – kupiono 394 tys. 346 sztuk, dodatkowo bony na laptopy o wartości 2,5 tys. zł otrzymywali także nauczyciele. Realizowany przez Ministerstwo Cyfryzacji i zaplanowany na wiele lat program zakładał, że każdy czwartoklasista będzie otrzymywał na własność od państwa bezpłatny laptop. „Sprzęt może być wykorzystany do nauki, rozwoju kompetencji cyfrowych oraz talentów i zainteresowań. Wsparciem objęci zostaną uczniowie szkół publicznych i niepublicznych” – głosił program. Laptop od rządu po pięciu latach przechodził automatycznie na własność ucznia. Koszty sfinansować miał europejski Krajowy Plan Odbudowy. Ale w listopadzie 2023 r. KE ogłosiła, że wydatek nie będzie kwalifikowany do refinansowania, bo nie spełnia wymogów KPO. Flagowy program rządu PiS nie był kontynuowany po wyborach – rząd nie znalazł pieniędzy na zakup laptopów dla uczniów, którzy od września rozpoczęli naukę w klasach czwartych. Nowy minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski zapowiedział, że wróci w nowej formule „Cyfrowy uczeń”. 

Czytaj więcej

Laptop dla czwartoklasistów od rządu. Kar za zniszczenie nie będzie

Program „Cyfrowy uczeń” wróci jednak we wrześniu jako zmodyfikowana wersja poprzedniego projektu. On również jest oparty na zakupie laptopów z publicznych pieniędzy (KPO), tyle tylko, że ma wypełnić „minimalne standardy wyposażenia wszystkich szkół w infrastrukturę cyfrową w celu umożliwienia wykorzystania technologii cyfrowych w nauczaniu na równym poziomie w każdej szkole”. – To oznacza, że szkoły wymienią sobie sprzęt w pracowniach komputerowych i nic ponadto. W naszym pomyśle chodziło o skok cywilizacyjny – o pracę szkoły w środowisku cyfrowym – tłumaczy nam Janusz Cieszyński, minister cyfryzacji w rządzie PiS. 

„Cyfrowy uczeń” zakłada kupno aż 735 tys. komputerów przenośnych. Sprzęt ma trafić tylko do szkół publicznych – podstawowych oraz ponadpodstawowych i artystycznych. Dystrybucja sprzętu będzie opierała się na wskaźnikach regionu, m.in. wskaźniku bezrobocia, średniej płacy – to oznacza, że większe szanse na otrzymanie rządowego sprzętu będą miały biedniejsze regiony. „W przypadku nadmiaru kwalifikujących się szkół, priorytetowo traktowane będą placówki z obszarów objętych w 2024 roku stanem klęski żywiołowej oraz te o ograniczonych możliwościach infrastrukturalnych” – czytamy w założeniach. 

Czytaj więcej

Będą laptopy do szkół, które ucierpiały w czasie powodzi

Jak informuje „Rzeczpospolitą” resort cyfryzacji, przetarg na zakup laptopów, laptopów przeglądarkowych i tabletów jest planowany na przełom I i II kwartału 2025 r.

„Sprzęt ma być własnością organu prowadzącego szkołę (nie jest planowane przekazywanie go na własność uczniom), który będzie dysponować sprzętem zgodnie z potrzebami edukacyjnymi. Sprzęt nie będzie przypisany do uczniów konkretnej klasy” – wyjaśnia ministerstwo w odpowiedzi. 

Co stało się z nadmiarowymi laptopami z programu PiS? Rząd zdecydował 

Okazuje się, że z programu „Laptop dla ucznia” zostało 15 tys. egzemplarzy. Miały być przekazywane do chętnych szkół w konkursach, jednak po wrześniowej powodzi zdecydowano, że trafią do szkół z terenów popowodziowych. – Rozdysponowaliśmy już 11 tys. sztuk – mówi „Rzeczpospolitej” Paweł Olszewski, wiceminister cyfryzacji.

Tajne śledztwo po przetargu „Laptop dla ucznia”. Co wykryło CBA?

W Prokuraturze Okręgowej w Warszawie od ubiegłego roku toczy się tajne śledztwo dotyczące przetargu „Laptop dla ucznia” z 2023 r. Zawiadomienie w trybie niejawnym złożył minister cyfryzacji. Przetarg na wniosek ówczesnego ministra cyfryzacji Janusza Cieszyńskiego był objęty tarczą antykorupcyjną CBA. To tajny materiał CBA, w tym z kontroli operacyjnej, stał się podstawą zawiadomienia. Według informacji „Rzeczpospolitej” śledztwo toczy się z art. 231 § 1 kodeksu karnego, a więc o przekroczenie uprawnień. O kogo może chodzić?

„Postępowanie jest w toku, prowadzone jest w sprawie. Materiał dowodowy opiera się na materiałach niejawnych i nie udzielamy informacji co do ustaleń śledztwa i planów procesowych. Przynajmniej na tym etapie” – odpowiada nam prok. Piotr A. Skiba, rzecznik prokuratury. Przetarg prowadziło na zlecenie Ministerstwa Cyfryzacji Centrum Obsługi Administracji Rządowej KPRM. – A za specyfikację odpowiadało MEN – dodaje Cieszyński.

Wiosną Ministerstwo Cyfryzacji ma ogłosić przetarg na zakup setek tysięcy laptopów i tabletów dla uczniów w ramach programu „Cyfrowy uczeń”.  Inaczej niż we flagowym programie rządu PiS laptopy nie będą rozdawane uczniom na własność. O tym, kto będzie mógł z nich korzystać, zdecyduje szkoła. Dystrybucja odbywać się będzie według wskaźnika zamożności regionu.

Zaplanowany na wiele lat program PiS kończy po roku. KE nie zgadza się na jego sfinansowanie. Będzie nowy 

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Polityczne echa planu Donalda Tuska: Lewica krytykuje, PiS podważa skuteczność
Polityka
Szymanek: Tusk kupił sobie czas aby biznes nie zwrócił się ku Konfederacji
Polityka
Czy Jarosław Kaczyński włączy się w kampanię Karola Nawrockiego? Jest deklaracja
Polityka
Kaczyński: Polska stała się bantustanem UE. Rząd PiS potrafił się spierać i realizować cele
Polityka
Powtórka z historii: Donald Tusk zapowiada na GPW „Polskę w budowie”. W tle coraz większe napięcia koalicyjne