Prof. Chwedoruk: Jesteśmy społeczeństwem politycznie masochistycznym

Blisko 14 proc. badanych w ostatnim sondażu preferencji politycznych IBRiS nie wie, na kogo oddać swój głos. Oznacza to, że niezdecydowani wyborcy mogliby stanowić trzecią siłę na polskiej scenie politycznej. Czy ich niezdecydowanie wynika ze zmęczenia polityką? Jakie konsekwencje może przynieść ich mobilizacja lub absencja przy urnach? O tym Marzena Tabor-Olszewska rozmawia w podcaście „Rzecz w tym” z profesorem Rafałem Chwedorukiem.

Publikacja: 04.02.2025 17:00

Prof. Chwedoruk: Jesteśmy społeczeństwem politycznie masochistycznym

Foto: rp.pl

Jak zauważa prof. Chwedoruk, odsetek osób niezdecydowanych oscyluje od lat wokół 10–14 proc. Ta grupa jest niezwykle zróżnicowana – są wśród nich zarówno ci, „którzy tak naprawdę nie chodzą na wybory, nie chodzili i nie wybierają się na żadne wybory”, jak i wyborcy „zmieniający swoje preferencje w sposób dosyć łatwy na tle reszty głosujących”. Znajdziemy tam także „najstarszych wyborców z mniejszych miejscowości, mniej interesujących się polityką”, jak i najmłodszych, którzy „są bardzo zmienni w swoich preferencjach, zainteresowaniach”.

Czy niezdecydowani mogą przesądzić o wyniku wyborów?

- Tak naprawdę w wyborach prezydenckich, gdyby nanieść je na nowe tło partyjne, nie zwycięża się za pomocą głosów wyborców niezdecydowanych, natomiast można przegrać za ich sprawą – zwraca uwagę prof. Chwedoruk. Kluczowe będzie to, czy w drugiej turze wyborów prezydenckich któryś z kandydatów potrafi zmobilizować tę grupę przeciwko swojemu rywalowi.

Strategie kandydatów: Kto zawalczy o niezdecydowanych?

Zdaniem prof. Chwedoruka, Rafał Trzaskowski może liczyć na lojalność elektoratu Platformy Obywatelskiej oraz wyborców lewicy. - To albowiem są wyborcy rekrutujący się z tych grup, jakie cechuje ponadstandardowo wysoki poziom partycypacji wyborczej, a więc mieszkańcy wielkich miast. Często związane jest to z cenzusem wykształcenia – średnim i wyższym oraz średnimi dochodami – mówi profesor.

Z kolei Prawo i Sprawiedliwość ma trudniejsze zadanie – jego wyborcy często wymagają konkretnych, materialnych obietnic, by zmobilizować się do głosowania. - PiS stał się taką luźną, nomen omen, konfederacją różnych grup wyborców – mówi profesor, podkreślając, że w tej grupie znajdują się zarówno „tradycyjni zwolennicy prawicy, którzy chcieli odsunąć od władzy Platformę Obywatelską, a później nie chcieli jej powrotu”, jak i osoby, które głosowały w reakcji na konkretne problemy społeczne, takie jak reforma wieku emerytalnego.

Fenomen happeningowych kandydatów

Czy polityczny outsider może dziś namieszać w wyborach? Krzysztof Stanowski startuje, by „obnażać system”, ale – jak zauważa ekspert – podobne deklaracje słyszeliśmy już wielokrotnie. „Jeśli ktoś mówi w Polsce, że chce obnażać system, że startuje w wyborach, chociaż nie jest politykiem i tak dalej, no to jest to absolutny banał.”

Profesor porównuje sytuację do przykładu z Francji: „Był we Francji znany komik Coluche, który w 1981 roku startował w wyborach. W zasadzie pan Stanowski powiedział niemal słowo w słowo to, co Coluche w swoim bardzo znanym wtedy we Francji wystąpieniu rzekł.”

Czy Polacy odwracają się od polityki?

Coraz częściej mówi się o zjawisku „news avoidance”, czyli unikania bieżących informacji. Czy oznacza to, że Polacy odchodzą od polityki? Prof. Chwedoruk nie widzi tu zagrożenia dla frekwencji wyborczej. - Informacja jest w kapitalizmie towarem, więc będziemy bombardowani nimi bez przerwy i stąd będziemy zawsze deklarować pewnego rodzaju zmęczenie, bo bardzo trudno jest przetworzyć tyle informacji, ile przy dzisiejszych środkach ich przekazywania człowiek otrzymuje – mówi prof. Chwedoruk.

Ekspert podkreśla jednak, że społeczeństwo mimo zmęczenia chętnie bierze udział w wyborach: - Zwróćmy uwagę na to, że nasze społeczeństwo, mówiąc pół żartem, jest politycznie masochistyczne. Nie lubi polityków, jest nieufne wobec partii politycznych, najchętniej nie płaciłoby pieniędzy w ogóle na polityków, uważa je za jakąś wyklętą kastę, a nie element życia społecznego. Po czym coraz liczniej stawia się przy urnach i uczestniczy w wyborach – mówi profesor.

Czy czeka nas spadek temperatury sporu politycznego?

Ekspert przewiduje, że zainteresowanie polityką w Polsce nie osłabnie. - Tu troszeczkę będzie, powiedziałbym, jak z piłką nożną, że jak ktoś pokocha jakiś klub, zacznie chodzić na jego mecze, to bardzo często sam chodzi do końca życia, a później jeszcze chodzą jego dzieci – mówi prof. Chwedoruk.

Jak zauważa prof. Chwedoruk, odsetek osób niezdecydowanych oscyluje od lat wokół 10–14 proc. Ta grupa jest niezwykle zróżnicowana – są wśród nich zarówno ci, „którzy tak naprawdę nie chodzą na wybory, nie chodzili i nie wybierają się na żadne wybory”, jak i wyborcy „zmieniający swoje preferencje w sposób dosyć łatwy na tle reszty głosujących”. Znajdziemy tam także „najstarszych wyborców z mniejszych miejscowości, mniej interesujących się polityką”, jak i najmłodszych, którzy „są bardzo zmienni w swoich preferencjach, zainteresowaniach”.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Donald Tusk o pakcie migracyjnym: W kwestii migracji podejmujemy decyzje w Warszawie
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Polityka
Hołownia o Konfederacji: Partia Precz z Preczem. Nie można ich dopuścić do władzy
Polityka
Władysław Kosiniak-Kamysz o Funduszu Sprawiedliwości: Dobrze, że są wnioski prokuratury
Polityka
Szef MON odpowiada Czarnkowi ws. dzieci i hymnu. „To ohydne, co zrobił”
Polityka
Siemoniak o przestępczości. „Efekt niekontrolowanego napływu obcokrajowców”