– Zawróci się wam w głowie, kiedy zobaczycie, co się wydarzy – zapowiadał prezydent elekt pytany, jak będą wyglądały pierwsze 24 godziny jego urzędowania.
Najwięcej obaw ma Meksyk. Służby pani prezydent Claudii Sheinbaum próbowały w ostatnich tygodniach nawiązać kontakt z ekipą Trumpa. Ale bez skutku. Latynoski gigant ma więc bardzo złe przeczucia.
Czytaj więcej
Większość ludzkości z nadzieją oczekuje przejęcia władzy przez nowego prezydenta USA. Wyjątkiem jest wolna Europa, a także Korea Południowa – wskazuje globalny sondaż przeprowadzony przez Europejską Radę Spraw Zagranicznych (ECFR).
Najgroźniej brzmi zapowiedź Trumpa dotycząca rozpoczęcia w poniedziałek procesu wydalenia kilkunastu milionów nielegalnych imigrantów, którzy przebywają w USA. To w przytłaczającej większości Latynosi. Takiej skali operacji jeszcze w historii kraju nie było. Na masowe wydalenie migrantów (głównie Meksykanów) co prawda zdecydował się w latach 50. Dwight Eisenhower, a 20 lat wcześniej – Franklin D. Roosevelt. Chodziło jednak o 1–1,5 mln osób, dziesięć razy mniej niż obecnie.
Jak Trump chce to zrobić? Mówi o wykorzystaniu Gwardii Narodowej i armii, jednak amerykańska konstytucja zabrania użycia sił zbrojnych do realizacji celów wewnątrz kraju. Nie jest więc jasne, czy w tej sprawie wystarczy zarządzenie wykonawcze (executive order) prezydenta, czy jednak konieczne okaże się zaangażowanie Kongresu lub Sądu Najwyższego. W obu republikanie mają co prawda większość, jednak nie wszyscy przedstawiciele tego ugrupowania są bezwzględnymi zwolennikami Trumpa.