W poniedziałek Państwowa Komisja Wyborcza (PKW) odroczyła obrady ws. sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS z ostatnich wyborów parlamentarnych. Do sprawy odniósł się skarbnik PiS Henryk Kowalczyk. Jak ocenił, PKW jawnie łamie prawo.
Dotacja dla PiS pod znakiem zapytania, PKW odracza obrady. Henryk Kowalczyk: Odroczenie na nigdy
Zdaniem skarbnika PiS Henryka Kowalczyka decyzja oznacza w praktyce "odroczenie na nigdy". Jak zauważył polityk, zgodnie z art. 161a par. 8 kodeksu wyborczego, "jeżeli Sąd Najwyższy uzna skargę (na uchwałę - przyp. red.) za zasadną, Państwowa Komisja Wyborcza niezwłocznie uchyla zaskarżoną uchwałę albo zmienia w zakresie wskazanym w orzeczeniu". - Ustawa mówi wprost, że niezwłocznie podejmuje się decyzję zatwierdzającą sprawozdanie, a nie dyskutuje się o sądzie. Tu nie ma żadnego pola manewru - podkreślił.
Czytaj więcej
Obrady Państwowej Komisji Wyborczej w sprawie sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS z 2023 r. zostały odroczone. Co oznacza to dla budżetu tej partii? Zdania są podzielone.
Jak powiedział Kowalczyk, PKW wdała się w dyskusję na temat Sądu Najwyższego, złamała prawo i wykonała "dyspozycję polityczną". - Jeśli chcą odkładać to na nieskończoność, to jest to jawne łamanie prawa. Wykonali dyspozycję polityczną – tu nie mam żadnej wątpliwości - zaznaczył, dodając, że decyzja miała charakter polityczny.
Kowalczyk: PiS ma zapasowe wyjście – trwającą zbiórkę darowizn
Kowalczyk powiedział również, że PiS brało pod uwagę rozmaite scenariusze dotyczące decyzji PKW. - Spodziewaliśmy się, że będą różne próby i różne fortele, używane po to, żeby nie wypłacić nam pieniędzy. Użyli takiego fortelu. Myślę, że to jest niedobra rzecz, dlatego że to jest odroczenie w czasie bez żadnych podstaw - stwierdził, podkreślając, że partia ma "zapasowe" wyjście, jakim jest trwająca zbiórka darowizn.