Czarnek i Nawrocki to obecnie liderzy, jeśli chodzi o potencjalną nominację prezydencką PiS. – W tej chwili rozstrzyga się wybór między dwoma kandydatami: Przemysławem Czarnkiem i Karolem Nawrockiem – powiedział w środę w rozmowie z Polsat News poseł Ryszard Terlecki, w poprzedniej kadencji szef klubu PiS w Sejmie. Obecnie partia nie komunikuje jeszcze, kto będzie kandydatem. Być może stanie się to w najbliższy piątek lub sobotę, gdy rozstrzygną się (prowadzone równolegle) prawybory w KO.
Czarnek kontra Nawrocki. Dyskusja o tym, jak zatrzymać „pedagogikę wstydu”
Debata kandydatów na kandydata została zorganizowana pod hasłem „Dorobek i perspektywy współczesnej edukacji historycznej”. Zarówno dr hab. Przemysław Czarnek (wcześniej szef resortu nauki i szkolnictwa wyższego), jak i dr Karol Nawrocki uderzali w dobrze znane już tony. Padały bliskie wyborcom partii Jarosława Kaczyńskiego hasła m.in. o „pedagogice wstydu”, krytykowanej przez prawicę badaczce stosunków polsko-żydowskich prof. Barbarze Engelking i „dumie z bycia Polakiem”. Obaj potencjalni kandydaci odmalowywali obraz sytuacji, w której polityka historyczna i wizerunek Polski są pod nieustannym oblężeniem. – Mistrzem polityki pamięci był prezydent Lech Kaczyński. Właściwie zaczął ten cały proces jako prezydent RP. Był też mistrzem łączenia świadomości historycznej z odpowiedzialnością za przyszłość Polski, za Rzeczpospolitą – mówił dr Karol Nawrocki. – Rozmawiamy o przeszłości w taki sposób, by przeszłość stała się rezerwuarem, by była potencjałem – podkreślał Nawrocki, który w wystąpieniu podkreślał też, że w XXI wieku wmawia się Polakom, że są narodem „bez aspiracji”, a z kolei II RP zbudowała COP i Gdynię.
Czytaj więcej
Jarosław Kaczyński, inaczej niż Donald Tusk, decyzję o kandydacie na wybory prezydenckie zarezerwował dla siebie i do końca będzie kalkulować, kto ma większe szanse przyciągnąć głosy Konfederacji czy Trzeciej Drogi w drugiej turze. Z PiS płyną głosy, że zdecydowanie najwięcej argumentów przemawia dziś na korzyść Karola Nawrockiego.
Co na to jego adwersarz? Zdaniem Czarnka w IPN „były różne rzeczy, w zależności od tego, kto nim rządził”. – Prowadzono haniebne „badania”, które szły w kierunku udowodnienia pseudotezy, że niemieckie getta w Polsce były w zasadzie miejscem schronienia dla Żydów przed nacjonalistami polskimi. Takie bzdury w IPN też się uprawiało – zauważył na wstępie. – Zgodnie z kierunkiem serwowanej nam przez dekady „pedagogiki wstydu”. Ogromnym przełomem dla IPN była działalność prof. Krzysztofa Szwagrzyka, który odkrył żołnierzy wyklętych, żołnierzy niezłomnych. Pokazujemy młodym ludziom prawdę o Polsce, która nie jest taka, jakby chciała pani Engelking i jej pseudonaukowi koledzy – zauważył Czarnek. Były minister edukacji narodowej podkreślał, że prof. Szwagrzyk obudził polską młodzież. Czarnek mówił też o swojej niedawnej wizycie w USA. – My jesteśmy od Popiełuszki, nie od Piotrowskiego – relacjonował, co mówił w Chicago.
PiS decyduje się na nietypowy ruch. Debata Nawrockiego z Czarnkiem
W KO nic nie wskazuje na to, by doszło do dnia prawyborów do debaty Trzaskowskiego z Sikorskim. Dlaczego więc PiS zdecydował się na taki ruch? – Sprawę debaty można potraktować w trzech wymiarach. Po pierwsze, to jest zrównoważenie zainteresowania medialnego prawyborami w KO. PiS pokazuje, że „jesteśmy i gramy w tę grę”. Dwa, to realizacja starej politycznej zasady – gdzie dwóch konkuruje, to poprzez skupienie społecznej uwagi, obaj korzystają. Dają jasny sygnał, że to właśnie spośród nich powinien zostać wybrany kandydat PiS. Wreszcie trzecia kwestia to wymiar rywalizacji intrapartyjnej pomiędzy oboma kandydatami – odpowiada dr hab. Waldemar Wojtasik, prof. Uniwersytetu Śląskiego.