Decyzję ministerstwa potwierdził nam Robert Kostro. Przypomnijmy, że niemal dwa tygodnie temu Hanna Wróblewska wysłała do kilku organizacji pisma z prośbą o opinię na temat odwołania z pełnionej funkcji dyrektora Muzeum Historii Polski. Trafiły one m.in. do Stowarzyszenia Muzealników Polskich, Polskiego Towarzystwa Historycznego, ale też związków zawodowych w Muzeum Historii Polski. Sformułowała zarzuty, które sprowadzają się do „nieefektywnego gospodarowania mieniem przy realizowanej inwestycji”.
Czytaj więcej
Ministerstwo Kultury wysłało do kilku organizacji pisma z prośbą o opinię na temat odwołania z pełnionej funkcji dyrektora Muzeum Historii Polski Roberta Kostro – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.
Zarzuty ministerstwa kultury wobec Roberta Kostry
Zarzucała mu m.in. niewystarczający nadzór nad przygotowaniem, planowaniem i realizacją zadania o wartości 24 mln zł na zakup wyposażenia magazynów zbiorów, ponadto niski poziom wykorzystania środków w 2021 r. (4,5 mln zł z zaplanowanych 147,9 mln zł), w 2022 r. (137,8 mln zł z 268 mln zł). Wskazała też na niewłaściwy nadzór nad inwestycją, co spowodowało spór prawny z wykonawcą inwestycji spółką BUDIMEX, która zgłasza wobec muzeum wielomilionowe roszczenia.
Kostro został powołany na dyrektora muzeum w 2006 r., a kontrakt miał podpisany do 2027 r., rok wcześniej powinna być gotowa wystawa stała tej największej i najbardziej kosztownej placówki muzealnej w Polsce.
Czytaj więcej
Znając wyważony projekt wystawy stałej Muzeum Historii Polski, obawiałem się, że gdyby PiS wygrał kolejne wybory, minister Gliński wraz z Jarosławem Kaczyńskim zwolnią dyrektora Roberta Kostrę. Do głowy mi jednak nie przyszło, że nowa ministra Hanna Wróblewska, przejmując pisowskie zwyczaje, zechce to zrobić sama.