Mariusz Błaszczak wdał się w dyskusję z demonstrującymi w miesięcznicę. Cytował "Rzeczpospolitą"

- Widział pan defiladę (wojskową w Warszawie - red.). Widział pan ile sprzętu było? To jest zasługa rządów PiS - mówił Mariusz Błaszczak, który w miesięcznicę smoleńską wdał się w wymianę zdań z demonstrującymi na Placu Piłsudskiego w czasie, gdy Jarosław Kaczyński składał wieniec pod pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej.

Publikacja: 10.09.2024 10:44

Mariusz Błaszczak

Mariusz Błaszczak

Foto: PAP/Leszek Szymański

arb

10 września politycy PiS, z prezesem Jarosławem Kaczyńskim na czele, zebrali się przy pomniku smoleńskim i przy pomniku Lecha Kaczyńskiego, gdzie – jak co miesiąc – złożyli wieniec.

I jak co miesiąc przy tej okazji doszło też do kontrdemonstracji. Jeden z jej uczestników, Zbigniew Komosa, podczas każdej miesięcznicy składa pod pomnikiem wieniec z tabliczką mówiącą, że jest to uczczenie „ofiar Lecha Kaczyńskiego”. Przy tej okazji dochodzi często do ostrych wymian zdań polityków PiS z demonstrującymi, a także do zabierania ich wieńca, albo zamazywania tabliczki.

Mariusz Błaszczak pytany na Placu Piłsudskiego o żwirek dla kota. Zapowiada pozew

Tym razem w wymianę zdań z demonstrującymi wdał się Mariusz Błaszczak, były szef MON, a obecnie szef klubu PiS. Uczestnicy demonstracji wykrzykiwali w jego stronę m.in. pytania o to, jaki żwirek dla kota jest lepszy, ponieważ „mają informacje”, że to szef klubu PiS sprząta po kocie Jarosława Kaczyńskiego („Kot prezesa powiedział mi, że pan mu zmienia kuwetę” - krzyczał jeden z uczestników protestu).

- Pozwę pana za znieważanie. Spotkamy się w sądzie. Nawet jak będzie sędzia z Iustitii, przyzna mi rację - zwrócił się do wykrzykującego w jego stronę pytania o żwirek dla kota Błaszczak. - Dlaczego pan nie szanuje ludzi zmarłych? - pytał też.

Jednemu z protestujących Błaszczak zarzucił, że „przychodzi z synem, który ma kłopoty zdrowotne”. - Dlaczego pan naraża syna na niebezpieczeństwo? - pytał. W odpowiedzi usłyszał, że mężczyzna przychodzi na demonstrację dlatego, że PiS „na kanwie katastrofy smoleńskiej podzielił społeczeństwo”. - I cały czas optujecie za tą wersją (o zamachu w Smoleńsku - red.).

- A pan za ruską propagandą optuje – odparł Błaszczak. - Dlaczego pan zabrania innym uczestniczenia w uroczystości? - pytał.

Mariusz Błaszczak: Donald Tusk mówił, że chce współpracować z Rosją

O wieńcu składanym przez kontrdemonstrantów szef klubu PiS mówił, że "jest na nim oszczerczy napis zgodny z propagandą Putina". - Nawet komisja (Jerzego) Millera zakwestionowała to, co zostało tam napisane. A mówił o tym Putin. Poprzez to, co się dzieje wpisujecie się panowie w narrację Putina. Czy wam nie wstyd? - pytał. Komisja Jerzego Millera wskazała, że przyczyną katastrofy w Smoleńsku były zarówno błędy pilotów prezydenckiego samolotu, jak i błędy rosyjskich kontrolerów lotniczych.

Czytaj więcej

Kolejna awantura podczas miesięcznicy smoleńskiej. Kaczyński użył wulgaryzmów

- Zmarłych się szanuje. A pan ich nie szanuje. Ten obelżywy napis jest dowodem braku szacunku. Jest wprost wzięty z propagandy Putina. Ta tabliczka jest oszczercza – oburzał się Błaszczak. 

Do sądów wprowadzana jest zasada samokrytyki, jak za komuny. Gdzie jest ta wolność? Nie ma wolności.

Mariusz Błaszczak, szef klubu PiS

- Donald Tusk mówił, że chce współpracować z Rosją taką, jaka ona jest. Nas oskarżano o rusofobię. Realia były wtedy takie same jak teraz. W 2008 roku przecież Putin napadł na Gruzję - mówił też szef klubu PiS. 

Były minister obrony przypomniał również, że obecnie na granicy Polski toczy się wojna. - A dziś jest informacja w "Rzeczpospolitej", że nie będzie kontraktu na 500 HIMARS-ów. Pan sobie kpi, a chodzi o bezpieczeństwo naszej ojczyzny – mówił odwołując się do artykułu Macieja Miłosza w dzisiejszej "Rzeczpospolitej".

Błaszczak przekonywał protestujących, że PiS zwiększył bezpieczeństwo Polski. Przywołał przy tym realizowane przez poprzedni rząd zakupy sprzętu wojskowego, wskazując organizowaną w Warszawie defiladę wojskową jako ich dowód. - Widział pan defiladę? Widział pan, ile sprzętu było? To jest zasługa rządów PiS - mówił do jednego z uczestników protestu.

W wymianie zdań pojawiła się też sprawa wycofania przez Donalda Tuska kontrasygnaty spod decyzji prezydenta ws. wyznaczenia neosędziego Krzysztofa Wesołowskiego na przewodniczącego zgromadzenia sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego.

- Do sądów wprowadzana jest zasada samokrytyki, jak za komuny. Gdzie jest ta wolność? Nie ma wolności. Za chwilę będzie tak, że będzie tylko TVN. Niech ludzie mają wolność wyboru. Była wolność, teraz nie ma wolności – perorował.

10 września politycy PiS, z prezesem Jarosławem Kaczyńskim na czele, zebrali się przy pomniku smoleńskim i przy pomniku Lecha Kaczyńskiego, gdzie – jak co miesiąc – złożyli wieniec.

I jak co miesiąc przy tej okazji doszło też do kontrdemonstracji. Jeden z jej uczestników, Zbigniew Komosa, podczas każdej miesięcznicy składa pod pomnikiem wieniec z tabliczką mówiącą, że jest to uczczenie „ofiar Lecha Kaczyńskiego”. Przy tej okazji dochodzi często do ostrych wymian zdań polityków PiS z demonstrującymi, a także do zabierania ich wieńca, albo zamazywania tabliczki.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Intel wstrzymuje inwestycje w Polsce i w Niemczech
Polityka
Powódź w Polsce. Wojska inżynieryjne skierowane do Głuchołazów
Polityka
Intel wstrzymuje budowę fabryki w Polsce. Politycy PiS krytykują rząd
Polityka
Donald Tusk skasuje instytut Jarosława Kaczyńskiego i Viktora Orbána
Polityka
Powódź w Polsce. Czy PiS może przegrzać z krytyką rządu? Michał Kolanko: Jest blisko