Aktualizacja: 05.11.2024 22:27 Publikacja: 05.06.2024 21:33
Zaplecze organizacyjne dla komisji zapewni Ministerstwo Sprawiedliwości (z lewej jego szef Adam Bodnar) – ogłosił premier Donald Tusk. Wspierało ją będzie MSWiA (drugi z prawej szef resortu Tomasz Siemoniak. Komisją pokieruje gen. Jarosław Stróżyk (z prawej)
Foto: PAP/Paweł Supernak
Premier Donald Tusk w otoczeniu dwóch swoich ministrów – sprawiedliwości Adama Bodnara i szefa MSWiA oraz koordynatora służb specjalnych Tomasza Siemoniaka – przedstawił skład rządowej komisji, która ma zbadać, jaki wpływ na bezpieczeństwo wewnętrzne i interesy RP miały w ciągu ostatnich 20 lat Rosja i Białoruś. 12-osobowa komisja, jak zapewnił premier, ma być „wolna od jakichkolwiek pokus czy intencji stricte politycznych czy partyjnych” i ma przynieść „rzetelną wiedzę”, jak wyglądało i nadal wygląda zagrożenie ze strony tych państw.
- Artykuł 29, ustęp drugi Ustawy o partiach politycznych stwierdza wyraźnie, że partiom wypłaca się w ratach subwencję cztery razy do roku. Taka rata powinna być nam zgodnie z prawem wypłacona - mówił prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Dodał, że "nie ma prawomocnych decyzji, które mogłyby podważyć tę zasadę", a mimo to "minister finansów podjął najwyraźniej decyzję, że pieniądze nie zostaną wypłacone".
Eksperci od handlu wskazują, że coraz popularniejszy wśród konsumentów w Polsce staje się trend kupowania z odroczonymi płatnościami.
Andrzej Dybczyński, były prezes Sieci Badawczej Łukasiewicz zdradził Wirtualnej Polsce kulisy swego odwołania. Podczas rozmowy z ministrem nauki Dariuszem Wieczorkiem miał usłyszeć od niego pogróżki "zniszczenia wizerunku w mediach tak, że nigdzie nie znajdzie już pracy". Polityk miał też namawiać go do zrzeczenia się odprawy.
- Mówienie, że po zwycięstwie Donalda Trumpa rząd Donalda Tuska powinien podać się do dymisji, to jest myślenie o Polsce, jak o kraju peryferyjnym. To nierozsądne, gdy takie wypowiedzi padają z ust znaczących polskich polityków - mówi w programie "Rzecz o polityce" współprzewodniczący partii Razem Adrian Zandberg.
Nie ma jeszcze żadnych informacji, kto kandyduje na prezydenta z ramienia Prawa i Sprawiedliwości - mówił w Porannej Rozmowie w RMF FM poseł PiS, były minister edukacji Przemysław Czarnek.
Mobilna Sieć T-Mobile w Polsce w 2024 roku została uznana za najlepszą pod względem prędkości i niezawodności przez międzynarodową firmę Ookla.
Czy wybory w USA zmienią polską politykę? Jak nigdy zmiana lub kontynuacja nad Potomakiem jest wpisywana w bieżącą sytuację w Polsce. Również w kontekście „naszej” kampanii prezydenckiej w 2025 roku.
Amerykanie 5 listopada wybierają 47 prezydenta Stanów Zjednoczonych. O urząd walczą obecna wiceprezydent USA, kandydatka Partii Demokratycznej Kamala Harris oraz były prezydent, kandydat Partii Republikańskiej Donald Trump. Prawdopodobnie o wyniku wyborów zdecyduje siedem tzw. wahających się stanów (ang. swing states).
Już niemal tysiąc dni Ukraina broni się przed rosyjską agresją. O losie Ukrainy mogą zdecydować dzisiejsze wybory prezydenckie w USA: Kamala Harris może podtrzymać pomoc dla niej, Donald Trump może szukać kompromisu z Rosją.
Viola Ford Fletcher, najstarsza żyjąca ocalała z pogromu w Tulsie, oddała głos w Oklahomie. Fletcher nie kryje, że głosowała na Kamalę Harris.
Dziennik "The New York Times" informuje o fałszywych alarmach bombowych w lokalach wyborczych na terenie trzech stanów. "Wiele z nich wydaje się pochodzić z rosyjskich domen e-mail" – wskazują władze.
Koalicja Obywatelska powinna w tych wyborach postawić na tego kandydata, który ma większe szanse na przyciągnięcie głosów wyborców Konfederacji i Trzeciej Drogi.
Kamala Harris wygrała z Donaldem Trumpem na wyspie Guam - na wiceprezydent USA zagłosowało 49,46 proc. uczestników głosowania, a na Donalda Trumpa - 46,22 proc.
Czy sukcesy ekonomiczne ostatnich dekad i towarzyszące im zmiany w aspiracjach polskiego społeczeństwa nie powinny wymusić bardziej ambitnej polityki Polski na arenie europejskiej i międzynarodowej? To jest kluczowe pytanie w kontekście wyborów w USA. I czy któreś z kandydatów, Donald Trump lub Kamala Harris, daje szanse na taką zmianę? – analizuje amerykanista prof. Michał Urbańczyk.
Kathy Barnette, polityk Partii Republikańskiej z Pensylwanii ostrzega przed kartami wyborczymi, na których w kratce przy nazwiskach Kamali Harris i Tima Walza pojawia się niewielka kropka.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas