Wczoraj nad ranem funkcjonariusze ABW zatrzymali ks. Michała O. ze Zgromadzenia Księży Sercanów, szefa Fundacji Profeto, największego beneficjenta Funduszu Sprawiedliwości w czasach, gdy ministrem był Zbigniew Ziobro. Na budowę ogromnego ośrodka „Archipelag – wyspy wolne od przemocy” w Wilanowie otrzymać miał blisko 100 mln zł. Wraz z ks. O zatrzymano także trzech urzędników ministerstwa odpowiedzialnych za podpisywanie umów z funduszu, w tym dyrektora departamentu. To, jak podkreśla Prokuratura Krajowa, nie koniec.
Decyzja specjalnego zespołu śledczych
Decyzję o zatrzymaniu i przeszukaniach wydał specjalny zespół śledczych w Prokuraturze Krajowej – powstał pod koniec stycznia decyzją Adama Bodnara, prokuratora generalnego. I w specjalnym śledztwie bada dotacje z tzw. Funduszu Sprawiedliwości, w tym zakup oprogramowania Pegasus, sfinansowanego z funduszu w 2017 r. 19 lutego wszczęto śledztwo w kierunku tzw. nadużycia uprawnień. Dlatego ABW weszła również we wtorek do 25 lokalizacji po dokumenty, w tym domów byłych wiceministrów sprawiedliwości: Michała Wosia i Marcina Romanowskiego (to im podlegał fundusz), oraz Zbigniewa Ziobry – pod nieobecność domowników.
– Kamery monitoringu zainstalowanego na domu zdążyły nagrać, jak agenci wwiercają się w drzwi i wchodzą do środka. Było ich aż 16. Następnie zaklejają je, by nie nagrało się, jakie czynności wykonują wewnątrz domu – mówi nam Patryk Jaki, polityk Suwerennej Polski. Według niego ani służby, ani prokuratura nie kontaktowały się z rodziną Ziobry. – Nie zadzwoniono ani na telefon ministra, ani jego żony Patrycji Koteckiej. Pojawiono się nawet w domu teściów, gdzie mieszkają dzieci. Sczytano zawartość tabletów dzieci z grami – wylicza Jaki.
Kamery monitoringu zainstalowanego na domu zdążyły nagrać, jak agenci wwiercają się w drzwi i wchodzą do środka
Art. 224 k.p.k. mówi, że jeśli w domu objętym przeszukaniem nie ma domowników, służby muszą dokonać wejścia z tzw. osobą przybraną, np. sąsiadem. Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej, zapewniał wczoraj na konferencji, że próbę kontaktu z rodziną podjęto, ale „była ona bezskuteczna”. Nie chciał ujawnić, kto towarzyszył agentom jako osoba „przybrana”, ale podał, że w czynnościach wziął udział prokurator.