Premier Donald Tusk zapowiedział, że 7 kwietnia i 21 kwietnia to najbardziej prawdopodobny termin wyborów samorządowych. - Z jednej strony mamy wczesne Święta Wielkanocne, z drugiej strony chcielibyśmy ominąć ryzyka długich weekendów — tłumaczył szef rządu.
- Jako premier rządu Koalicji 15 października jestem przekonany, że dobrze byłoby pokazać, że jesteśmy jedną, zwartą ekipą. Gdyby to tylko ode mnie zależało, to chętnie bym poszedł jako Koalicja 15 października. To są wybory samorządowe, więc zrozumiem jeśli nasi partnerzy zdecydują się na samodzielny start. Nie rozmawialiśmy o tym w sposób wiążący. Są za i przeciw. Na pewno nie będę niczego narzucał. Moim zadaniem, jako lidera Koalicji Obywatelskiej, będzie osiągnięcie maksymalnie dobrego wyniku i potwierdzenie tego, co stało się 15 października, także w sejmikach wojewódzkich. Jestem otwarty na różne scenariusze. Niczego nie będę narzucał mniejszym partiom. Wszyscy musimy robić to, w co najgłębiej wierzymy. To do nich w dużej mierze będzie należała decyzja — mówił Tusk.