Dla Jeana-Luca Melenchona Hamas to nie jest organizacja terrorystyczna. Lider Francji Niepokornej (FI), najważniejszej części składował lewicowej koalicji Nupes, powiedział o tym otwarcie zaraz po ataku ze Strefy Gazy na państwo żydowskie, które kosztowało życie około 1400 Izraelczyków. Potem było już tylko gorzej. Melenchon systematycznie zarzuca Izraelowi dokonywania „masowych mordów” w Strefie Gazy. Gdy zaś do Tel Awiwu poleciała przewodnicząca Zgromadzenia Narodowego Yael Braun-Pivet, aby wyrazić solidarność z zaatakowanym krajem, ekscentryczny polityk uznał, że będzie tam „obozowała” (camper), aby zachęcać Beniamina Netanjahu do brutalnej pacyfikacji ludności palestyńskiej. W ustach Melenchona, wyrafinowanego znawcy tajników języka francuskiego, użycie takiego czasownika było jak najbardziej celowe. Zdaniem wielu komentatorów chodziło o przywołanie słowa kojarzącego się z obozami koncentracyjnymi.