Bezpieczeństwo, głupcze! – to, trawestując prezydenta Billa Clintona, motyw przewodni kampanii wyborczej PiS. Można się zżymać, że pytania referendalne są tendencyjne, przygotowane spoty prymitywne, wypowiedzi Jarosław Kaczyńskiego nacechowane złą wolą, a szukanie wroga powtarzanym scenariuszem przez rządzących. Tylko jeśli to zadziałało kilka razy, to dlaczego miałoby nie zadziałać i teraz?
W 2014 roku Polacy byli otwarci na imigrantów, pokazują to sondaże. Wszystko zmieniła kampania wyborcza PiS, której celem było szczucie Polaków na uchodźców. Technika i wykonanie nie były finezyjne, były brutalne i kłamliwe (np. słowa prezesa PiS o tym, że uchodźcy przenoszą pierwotniaki), ale okazały się skuteczne. Konkurenci PiS nie potrafili wtedy narzucić innego tematu, zbić argumentów kampanijnych partii Kaczyńskiego. PO i PSL straciły władzę m.in. dlatego, że nie potrafiły przeciwstawić się narracji PiS. Oczywiście PO straciła wtedy władzę również z innych powodów, ale temat uchodźców był decydującym zadanym jej ciosem.