– To były najbardziej bezbarwne wybory w historii. Ludzie nawet nie wiedzą, że byli jacyś kandydaci na stanowisko prezydenta, poza obecnie urzędującym. Ich nazwiska nikomu nic nie mówią i zostaną od razu zapomniane – opisał niedzielne wybory w Uzbekistanie niezależny politolog Rafael Sattarow.
Głosowanie było przedterminowe, bowiem w kwietniowym referendum przyjęto poprawki do konstytucji. Jest kilka nieistotnych i trzy najważniejsze. Kadencja prezydenta zostaje wydłużona z pięciu do siedmiu lat, jego pełnomocnictwa zwiększone, a dotychczasowe kadencje urzędującego Szawkata Mirzijojewa zostają „wyzerowane”.