Nie ma lepszego sposobu na utrzymanie dominacji podziału na PO i PiS w polskiej polityce niż atakowanie głównego przeciwnika w sposób skandaliczny, niegodny i bezprawny. Potencjalna krzywda Donalda Tuska w związku z powołaniem komisji ds. badania rosyjskich wpływów jest tak wielka, że nikt poza wyznawcami partii rządzącej nie pozostanie obojętny. Ale Kaczyńskiemu wcale nie przeszkadza, że Tusk będzie miał połowę sceny politycznej dla siebie. Byle tylko była to ta nieco mniejsza połowa. To idealna kalka polityki Erdogana w Turcji. Głównego przeciwnika trzeba wybrać tak, żeby móc z nim wygrać.