Kilka lat temu ceniony i nagradzany reporter „Spiegla” publikował fikcyjne reportaże, a przed rokiem głośno było o szefowej jednej z publicznych telewizji, która wydała setki tysięcy euro na przebudowę swego biura. W redakcji „Bilda” jest nadal nie do końca wyjaśniona afera molestowania seksualnego.
Wyszło właśnie na jaw, że szef potężnego koncernu Axel Springer, wydawcy „Bilda”, nakłaniał swych współpracowników do przyjaznego traktowania liberalnej FDP w ostatnich wyborach do Bundestagu. Informacje na ten temat pochodzą z maili, jakie prezes Mathias Döpfner wysyłał do poszczególnych redakcji. Chodzi głównie o „Bilda”, który stylizuje się od dawna na najbardziej krytyczne medium. Wygląda na to, że redakcja była sterowana z góry, wprawdzie nie w formie poleceń służbowych, ale poprzez jasną prezentację poglądów politycznych przez samego szefa. W jego mailach, ujawnionych przez „Die Zeit”, pisał, że mieszkańcy byłego NRD są „komunistami lub faszystami”, a Angela Merkel, występująca w mailach jako „M”, „jest gwoździem do trumny demokracji”.