Po zawieszeniu w obowiązkach szefa SBU Iwana Bakanowa i Iryny Wenedyktowej, która stała na czele Prokuratury Generalnej, jeszcze w poniedziałek w Kijowie zapowiadano, że formalnie pozostaną na stanowiskach do zakończenia prowadzonego dochodzenia. Jednak jeszcze tego samego dnia prezydent skierował do Rady Najwyższej wniosek w sprawie zwolnienia swoich niegdyś bliskich i zaufanych współpracowników.
Decyzja zapadła już we wtorek na zamkniętym posiedzeniu Rady Najwyższej. Zełenski zaś zapowiedział rewizję kadrową w służbach i zwolnienie 28 funkcjonariuszy SBU „różnego szczebla i o różnych kierunkach działalności”. Wcześniej tłumaczył swoją decyzję skalą kolaboracji z Rosją wśród pracowników prokuratury i służb. Mówił, że niemal 200 usłyszało już zarzuty, a ponad 60 pozostało na terenach okupowanych i pracują dla Rosji.