Ukraina: Rewizja kadrowa w służbach

Prezydent Zełenski zapowiedział zwolnienie kolejnych niemal 30 funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa Ukrainy.

Publikacja: 20.07.2022 03:00

Ukraina: Rewizja kadrowa w służbach

Foto: president.gov.ua

Po zawieszeniu w obowiązkach szefa SBU Iwana Bakanowa i Iryny Wenedyktowej, która stała na czele Prokuratury Generalnej, jeszcze w poniedziałek w Kijowie zapowiadano, że formalnie pozostaną na stanowiskach do zakończenia prowadzonego dochodzenia. Jednak jeszcze tego samego dnia prezydent skierował do Rady Najwyższej wniosek w sprawie zwolnienia swoich niegdyś bliskich i zaufanych współpracowników.

Decyzja zapadła już we wtorek na zamkniętym posiedzeniu Rady Najwyższej. Zełenski zaś zapowiedział rewizję kadrową w służbach i zwolnienie 28 funkcjonariuszy SBU „różnego szczebla i o różnych kierunkach działalności”. Wcześniej tłumaczył swoją decyzję skalą kolaboracji z Rosją wśród pracowników prokuratury i służb. Mówił, że niemal 200 usłyszało już zarzuty, a ponad 60 pozostało na terenach okupowanych i pracują dla Rosji.

– Zdrajców i współpracowników rosyjskiego wywiadu łapią również w wielu europejskich krajach, które o wiele mniej interesują Rosję niż Ukraina. Pewnie liczba rosyjskich szpiegów na 100 tys. mieszkańców nad Dnieprem jest większa niż w Polsce, ale nie wyolbrzymiałbym tej skali – mówi „Rzeczpospolitej” Ołeksij Melnyk, ekspert ds. bezpieczeństwa międzynarodowego z kijowskiego Centrum Razumkowa.

Czytaj więcej

Polowanie na zdrajców. Zełenski podał liczby obrazujące skalę kolaboracji z Rosją

– Mam do byłego już szefa SBU Bakanowa inne pretensje. Nie przeprowadził reformy służby bezpieczeństwa, która nie została też przeprowadzona za rządów Petra Poroszenki. Problem polega na tym, że SBU dzieli się na dwie części. Jedna faktycznie zajmuje się bezpieczeństwem i kontrwywiadem. Ale druga odpowiada za przestępstwa ekonomiczne, co od lat stwarza podłoże do nadużyć i korupcji. To wymaga reformy – dodaje. W ostatnim czasie doszło do kilku wpadek kolaborantów wysoko postawionych w SBU. Ukraiński ekspert wskazuje zaś, że nie tylko afery szpiegowskie przyczyniły się do dymisji Bakanowa, który był jednym z najbardziej zaufanych ludzi prezydenta (obaj pochodzą z Krzywego Rogu, razem chodzili do szkoły i później tworzyli wytwórnię filmową Kwartał 95).

– W mediach pojawiają się już nazwiska następców Bakanowa i Wenedyktowej, osób kojarzonych z biurem prezydenckim. Szef tego biura Andrij Jermak od dawna próbuje zwiększać swoje uprawnienia. A teraz wygląda na to, że chce mieć całkowitą kontrolę nad tymi instytucjami – twierdzi Melnyk. – Błędy i powody do dymisji były, ale w grę wchodzi też wewnątrzsystemowa rywalizacja – dodaje.

Po zawieszeniu w obowiązkach szefa SBU Iwana Bakanowa i Iryny Wenedyktowej, która stała na czele Prokuratury Generalnej, jeszcze w poniedziałek w Kijowie zapowiadano, że formalnie pozostaną na stanowiskach do zakończenia prowadzonego dochodzenia. Jednak jeszcze tego samego dnia prezydent skierował do Rady Najwyższej wniosek w sprawie zwolnienia swoich niegdyś bliskich i zaufanych współpracowników.

Decyzja zapadła już we wtorek na zamkniętym posiedzeniu Rady Najwyższej. Zełenski zaś zapowiedział rewizję kadrową w służbach i zwolnienie 28 funkcjonariuszy SBU „różnego szczebla i o różnych kierunkach działalności”. Wcześniej tłumaczył swoją decyzję skalą kolaboracji z Rosją wśród pracowników prokuratury i służb. Mówił, że niemal 200 usłyszało już zarzuty, a ponad 60 pozostało na terenach okupowanych i pracują dla Rosji.

Polityka
Wysłannik Trumpa: Plany USA ws. Strefy Gazy mogą dać Palestyńczykom więcej nadziei
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Polityka
Trump nie wygra z Meksykiem
Polityka
Konrad Kobielewski: Kanada powinna przyjąć strategię „Canada First”, stając się supermocarstwem energetycznym
Polityka
Ukraina udostępni surowce Stanom Zjednoczonym? Wołodymyr Zełenski odpowiada
Polityka
„Podróżujący LGB” zamiast „podróżujący LGBT”. Zmiany na stronach rządowych USA