Prof. Bugaj wyraził obawę, że inflacja w Polsce może wzrosnąć powyżej obecnego poziomu (7,7 proc. rok do roku - red.) i że "możemy wejść w spiralę cenowo-płacową, którą jest bardzo trudno potem opanować, a środki, które trzeba zastosować są bolesne dla przeciętnego obywatela bardzo". - Problem mamy, na nowy rok, niewątpliwie - dodał.
- Warto przy tej okazji powiedzieć, że polityka pieniężna to nie jest coś, co może być prowadzone według jakiegoś algorytmu, twardych, jednolitych zasad. Po 2008 roku standardy dominujące uległy poważnej ewolucji. Przed 2008 roku polityka pieniężna była podporządkowana kwestii przeciwstawienia się inflacji, po 2008 roku znacznie ważniejszy stał się postulat oddziaływania przez politykę pieniężną na popyt w dekoniunkturze. Wszystkie banki centralne podejmowały wówczas decyzje, które kilka lat wcześniej uchodziły za skandaliczne - zauważył jednocześnie prof. Bugaj pytany o to, czy rząd PiS powinien obecnie "szukać swojego Leszka Balcerowicza".
- Ja się zgadzam, że NBP powinien podjąć wcześniej kroki przeciwdziałające, można było podejmować tę politykę (antyinflacyjną - red.) nie płacąc za nią żadnej ceny - stwierdził jednocześnie prof. Bugaj.
Czytaj więcej
Tylko 43 proc. wyborców PiS chce, by prezydent wskazał prezesa Adama Glapińskiego na drugą kadencję w Narodowym Banku Polskim.