W czwartek Naczelny Sąd Administracyjny uwzględnił skargę kasacyjną podatnika, który spierał się z urzędnikami samorządowymi o wysokość podatku od nieruchomości za 2017 r.
Spór zaczął się, gdy prezydent miasta uznał, że wysokość podatku skarżącego należy ustalić od budowli związanych z działalnością ze stawką 2 proc. Przedsiębiorca nie zgadzał się z taką decyzją. Przekonywał, że wymiar podatku powinien być ustalony na podstawie stanu rzeczywistego, z pominięciem niezgodnych z nim danych wynikających z ewidencji gruntów i budynków. Tłumaczył, że część budynków i gruntów nie wchodzi w skład przedsiębiorstwa. Nie stanowią one też środków trwałych. Nic to jednak nie dało i sprawa trafiła do sądu administracyjnego. W skardze przedsiębiorca konsekwentnie negował stanowisko, że wszystkie grunty i budynki będące w posiadaniu osoby fizycznej prowadzącej jednocześnie działalność gospodarczą należy opodatkować stawką właściwą dla gruntów i budynków związanych z jej prowadzeniem.
Czytaj więcej
Pieniądze ze sprzedaży nieruchomości w Polsce można zainwestować we własne cele mieszkaniowe w innym kraju UE. Fiskus zgadza się nawet na zakup dwóch lokali.
To nie przekonało Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy. Oddalając skargę, uznał, że skoro nieruchomość jest w całości w posiadaniu przedsiębiorcy, to można ją traktować jako związaną z prowadzeniem działalności i opodatkować najwyższymi stawkami.
Rację podatnikowi przyznał dopiero NSA. Zauważył, że znaczenie dla opodatkowania podatkiem od nieruchomości ma sposób jej wykorzystywania. Istotne dla zastosowania podwyższonej stawki jest zaś to, czy nieruchomość jest wykorzystywana w związku z działalnością gospodarczą. Jak tłumaczył sędzia sprawozdawca Adam Nita, ustalając, czy nieruchomość jest związana z prowadzeniem działalności gospodarczej, należy brać pod uwagę rzeczywiste związanie. Dlatego sama klasyfikacja w ewidencji budynków i gruntów nie przesądza o kwalifikacji podatkowej i stawce podatku. Ponadto, w spornej sprawie z ewidencji środków trwałych wynika, że nieruchomości w 2017 r. nie były związane z działalnością skarżącego. WSA będzie musiał odnieść się do rzeczywistego związania ich z działalnością podatnika.