Spokojnie, nie są to rozważania dojrzewającej panienki o życiu, to nie jest też tekst o filozofii. To felieton o Szumowskim, a nawet o Szumowskich. Braciach Szumowskich, przynajmniej na razie jeszcze braciach. Być może mamy tu nawet matriks podwójny, bo nie da się wykluczyć, że spryciarze ukartowali to wszystko lata temu i są nie tylko chytrusami, ale też złodziejami większego kalibru. Albo złodziejkami. Jeśli jednak złodziejami/złodziejkami nie są, to padają ofiarą niezłego matriksu, a mój felieton – choć w gruncie rzeczy o czym innym – i tak zostanie odebrany jako głos w ich obronie. A niech i tak będzie, hejt start!