Czym i komu zawinił Facebook? Czy zbytnio cenzuruje niepoprawne politycznie treści, czy może wręcz przeciwnie – za mało walczy z mową nienawiści i fake newsami? A może właśnie to Mark Zuckerberg stoi dziś na straży wolności słowa i, odwołując się do popularnej w Polsce kategorii, stał się książkowym przykładem symetrysty, który nie ulega moralnym szantażom żadnej ze stron ideologicznego, a może nawet cywilizacyjnego, starcia?
Władza, którą ma Facebook, jest jednak ogromna. Czy prywatna firma powinna mieć taki wpływ na kształtowanie zasad debaty publicznej? I czy w związku z tym nie powinniśmy na poważnie zastanowić się nad zmianą reguł gry w sieci, by uchronić fundamenty demokracji? Ale jaka instytucja miałaby wziąć na swe barki to wyzwanie? I jakimi metodami?
Niedawny szczyt unijny wyraźnie pokazał, gdzie przebiegają dziś największe podziały w Unii Europejskiej. Dlaczego to akurat Holandia stanęła na czele grupy krajów tzw. oszczędnej czwórki? I czy na pewno jedynie cztery kraje UE opowiadają się za większą dyscypliną finansową i oszczędnościami?
Po opuszczeniu Wspólnoty przez Wielką Brytanię wydawało się, że przywódcy krajów członkowskich będą mieli na unijnych szczytach dużo łatwiejszą drogę do porozumienia. W końcu Unię opuszczał największy hamulcowy integracji, kraj, który stawiał zdecydowane weto jakimkolwiek formom federalizacji Europy. Jak to się stało, że w buty eurosceptycznych Brytyjczyków wszedł teraz Mark Rutte, premier przecież euroentuzjastycznej Holandii?