Mariusz Wilczyński: Nie planowałem kariery, chciałem przeżyć przygodę

Na festiwalu w Berlinie po moim filmie ileś osób powiedziało mi, że po powrocie odwiedzą swoich rodziców. To najpiękniejsza nagroda – mówi Barbarze Hollender Mariusz Wilczyński, reżyser „Zabij to i wyjedź z tego miasta". Pierwszej w historii animacji, która w grudniu powalczy o Złote Lwy na gdyńskim festiwalu filmowym.

Publikacja: 27.11.2020 18:00

Mariusz Wilczyński: Nie planowałem kariery, chciałem przeżyć przygodę

Foto: Janusz Marynowski

Plus Minus: Pełnometrażowa animacja „Zabij to i wyjedź z tego miasta" powstawała 14 lat. Ile trzeba mieć determinacji, by jednemu filmowi poświęcić jedną czwartą własnego życia? To rozliczenie z przeszłością musi być dla pana bardzo ważne.

Najważniejsze w moim zawodowym życiu. Wiele osób pytało, czy przez te lata temat się nie wyczerpał. A ja nie miałem ani jednego dnia, w którym bym pomyślał, że coś się dezaktualizuje czy staje ramotą. Miałem poczucie, że robię coś, co ważne dla mnie i dla tych, o których ten film robię. Choć nie przewidywałem, że może on stać się istotny dla kogoś innego. Bałem się wręcz, że będzie niezrozumiały. Zwłaszcza za granicą. To, co dziś dzieje się wokół „Zabij to i wyjedź z tego miasta", bardzo mnie zaskakuje i cieszy.

Pozostało 96% artykułu

BLACK WEEKS -75%

Czytaj dalej RP.PL. Nie przegap oferty roku!
Ciesz się dostępem do treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce. Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI Act. Jak przygotować się na zmiany?
Plus Minus
„Jak będziemy żyli na Czerwonej Planecie. Nowy świat na Marsie”: Mars równa się wolność
Plus Minus
„Abalone Go”: Kulki w wersji sumo
Plus Minus
„Krople”: Fabuła ograniczona do minimum
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Plus Minus
„Viva Tu”: Pogoda w czterech językach