Świat przypomina sobie o Irlandii zazwyczaj w marcu. W dzień św. Patryka, który przypada 17 marca, nawet piwo ma kolor zielony, jak symbol tego kraju, zielona koniczyna. Ale w tym roku o Irlandii zrobiło się głośno dziesięć dni wcześniej. Idąc z duchem postępu, jej władze rozpisały bowiem na 8 marca – czyli Międzynarodowy Dzień Kobiet – referendum mające wprowadzić dalsze zmiany w pochodzącej z lat 30. ubiegłego wieku konstytucji. Wcześniej, w 2015 r., zapisano w niej zgodę na małżeństwa jednopłciowe, a w 2018 r. – dopuszczalność aborcji, co ogłoszono końcem katolickiej dominacji w tym kraju.
Czytaj więcej
Joe Biden głosem Joe Bidena zachęca do głosowania na Donalda Trumpa. Nieprawda? Przecież był taki filmik...
Najpierw małżeństwa jednopłciowe, potem aborcja. Trzecie referendum w Irlandii zaplanowano na Dzień Kobiet. Co mogło pójść nie tak?
Teraz zaproponowano Irlandczykom głosowanie nad dwoma punktami. Pierwszy dotyczył definicji rodziny, drugi roli kobiety. Słowa „państwo uznaje rodzinę za naturalną, pierwotną i podstawową komórkę społeczną” proponowano zastąpić sformułowaniem „państwo uznaje rodzinę, czy to opartą na małżeństwie, czy też innej trwałej relacji, za naturalną, pierwotną i podstawową komórkę społeczną”. Dodatkowo przedmiotem referendum miało być usunięcie zapisu, w którym państwo zobowiązane jest do tego, by strzec przed atakami małżeństwo, na którym opiera się rodzina.
Jakie było jednak zdziwienie establishmentu, gdy okazało się najpierw, że zawiodła frekwencja. W referendum aborcyjnym sześć lat temu głosowało dwie trzecie uprawnionych, w Dzień Kobiet – 44 proc. Wielkim rozczarowaniem okazały się też wyniki.
A punkt drugi? Dotychczas konstytucja stanowiła, że „państwo uznaje, iż poprzez swoje życie w domu kobieta daje państwu wsparcie, bez którego nie można osiągnąć wspólnego dobra”, oraz że „matki nie będą zmuszone przez konieczność ekonomiczną do angażowania się w pracę, zaniedbując swoje obowiązki w domu”. Władze zaproponowały, by zastąpić to ogólnym sformułowaniem, że wspólne dobro wymaga wsparcia, jakiego członkowie rodziny udzielają sobie ze względu na istniejące między nimi więzi.