Zbiegło się to w czasie z informacją, którą podał „Financial Times", że kilkadziesiąt szkół w Wielkiej Brytanii wprowadziło system rozpoznawania twarzy do płatności bezdotykowych za obiady w stołówkach, by pomóc w walce z pandemią koronawirusa. W obu przypadkach pojawiły się protesty. W Rosji obawiano się o bezpieczeństwo danych biometrycznych, przechowywanych na serwerach. Choć władze zapewniały, że nie będą one przekazywane służbom, to w kraju autorytarnym, który – podobnie jak Chiny – chce korzystać z technologii do jeszcze silniejszego podporządkowania sobie obywateli, nie jest to wcale oczywiste. W Wielkiej Brytanii z kolei prócz kwestii prywatności podnoszono aspekt wychowawczy systemu rozpoznawania twarzy – otóż zdaniem krytyków miał on prowadzić do zobojętnienia od najmłodszych lat na kwestie związane z inwigilacją.