Andrej Chadanowicz: Wstyd nie protestować

Autorytaryzm z postradzieckim dziedzictwem, szowinizm, ksenofobia, lekceważenie kobiet. To wszystko mocno zakorzeniło się na Białorusi. Ale liczymy na to, że w 2021 r. mury wreszcie runą - mówi Andrej Chadanowicz, białoruski poeta i tłumacz, laureat Nagrody im. Jerzego Giedroycia.

Aktualizacja: 01.01.2021 22:53 Publikacja: 01.01.2021 00:01

Andrej Chadanowicz: Wstyd nie protestować

Foto: Fotorzepa, Andrej Liankiewic

Plus Minus: Białorusini przez ponad 26 lat milczeli. Kiedy Aleksander Łukaszenko rozpędzał parlament, gdy dopasowywał do swoich potrzeb konstytucję, fałszował wybory, wsadzał za kraty dysydentów, gdy porywano opozycjonistów, bito dziennikarzy, wyrzucano ludzi z pracy. Po raz pierwszy zaśpiewał pan po białorusku „Mury" jeszcze w grudniu 2010 r. podczas powyborczych protestów. Nikt nie chciał burzyć tych murów aż do szóstej „wygranej" Łukaszenki. Dlaczego dopiero teraz?

Mamy taką białoruską piosenkę „Biedna basota" o biednych koczownikach, którzy śpiewają. Pojawia się chamski bogacz i zaczyna ich obrażać. Wchodzą z nim w dyskusję, proszą, by ich nie obrażał i nie wyzywał, proponują nawet kieliszek i chcą porozmawiać. Dopiero w ostateczności stawiają opór i sprawiedliwości staje się zadość. Podobną piosenkę mają Ukraińcy, nazywa się „bidna bosota", ale jest o osiem wierszy krótsza. Gdy bogacz zaczyna wyzywać koczowników, natychmiast dostaje w twarz.

Pozostało jeszcze 95% artykułu

Tylko 99 zł za rok czytania.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Plus Minus
Artysta wśród kwitnących żonkili
Plus Minus
Dziady pisane krwią
Plus Minus
„Dla dobra dziecka. Szwedzki socjal i polscy rodzice”: Skandynawskie historie rodzinne
Plus Minus
„PGA Tour 2K25”: Trafić do dołka, nie wychodząc z domu
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Plus Minus
„Niespokojne pokolenie”: Dzieciństwo z telefonem