Tylko 99 zł za rok czytania.
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Aktualizacja: 15.01.2021 22:51 Publikacja: 15.01.2021 18:00
Ebbw Vale utknęło w pułapce i pozostaje w stanie zawieszenia pomiędzy industrialną przeszłością a przyszłością, która wciąż jest nieznana
Foto: AFP, GEOFF CADDICK
Szybka deindustrializacja w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku pozostawiła w pewnych częściach południowej Walii ponure dziedzictwo: poczucie klęski przeniknęło do krwiobiegu mieszkańców niektórych miast niczym dożylny zastrzyk ze środkiem obezwładniającym. Było to widać szczególnie w Ebbw Vale, największym mieście hrabstwa Blaenau Gwent. Nazwa miejscowości pochodzi od rzeki Ebbw, która płynie nieopodal miejscowości Cwm, leżącej pięć kilometrów na południe od Ebbw Vale. Podobnie jak to miało miejsce na północnym wschodzie, wiele rodzin z położonych wokół obszarów zasiedliło te tereny za sprawą nagłego rozwoju przemysłu, który dostarczył mnóstwa nowych miejsc pracy. Spis ludności przeprowadzony w 1801 roku w starej parafii Bedwellty, obejmującej miasta Rhymney, Tredegar i niektóre części Ebbw Vale, odnotował zaledwie 619 mieszkańców. Wraz z założeniem (w 1778 roku) huty żelaza w Ebbw Vale liczba ludności zaczęła w szybkim tempie rosnąć. Pod koniec wojen napoleońskich, w roku 1815, potroiła się do 2,2 tysiąca. Do roku 1891 parafię zamieszkiwało już 17 314 osób. Dzisiaj w samym Ebbw Vale mieszka około 33 tysięcy stałych mieszkańców.
Sława Davida Hockneya działa z magnetyczną siłą. Od pierwszego więc dnia jego wystawa w Paryżu ściąga tłumy, a j...
Rzadko zdarza się spektakl, który przeżywa się w takich emocjach jak „Dziady” Mai Kleczewskiej z teatru w Iwano-...
Wokół modelu opieki nad dziećmi w Szwecji i Norwegii narosło wiele mitów. Wyjaśnia je w swoich reportażach Macie...
„PGA Tour 2K25” przypomina, że golf to nie tylko rodzaj kołnierza czy samochód.
Kluczem do rozwoju emocjonalnego dziecka jest doświadczenie, a nie informacja – wyjaśnia Jonathan Haidt.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas