Aktualizacja: 18.03.2018 08:02 Publikacja: 16.03.2018 16:00
Prorosyjska demonstracja w Sewastopolu tuż przed aneksją Krymu. Według ukraińskiego spisu powszechnego w 2001 r. 90,6 proc. mieszkańców tego miasta uważało język rosyjski za ojczysty
Foto: Ria Novosti/AFP/ Vasiliy Batanov
Osiemnastego marca odbędą się w Rosji wybory prezydenckie. Data jest nieprzypadkowa, bo dzień, kojarzący się Rosjanom z triumfem ich państwa, przynieść ma Władimirowi Putinowi jeszcze wyższą wygraną wyborczą. Cztery lata temu, gdy 18 marca 2014 r. Putin parafował aneksję Krymu, na fali „krymnaszyzmu" (neologizm utworzony od hasła „Krym nasz!") poparcie dla niego osiągnęło rekordowe 85 proc. (wcześniej było to „zaledwie" 65 proc.).
Refat Czubarow, przewodniczący Medżlisu, rady krymskich Tatarów, mówił mi dwa lata temu w Kijowie, że ostatecznym celem Moskwy jest wyrzucenie wszystkich jego rodaków i totalna rusyfikacja półwyspu. Działacze krymskotatarscy zwracają uwagę nie tylko na represje polityczne, ale też na odbieranie Tatarom co większych biznesów przez osiedlających się tam Rosjan, co ma ich skłonić do wyjazdu. Krym pozostawał jednak zrusyfikowany nawet wtedy, gdy kontrolowały go władze ukraińskie.
Przy wszystkich zastrzeżeniach, jakie można mieć do „Intermezza”, dzięki tej powieści łatwiej zrozumieć, dlaczego 34-letnia Sally Rooney jest dziś jedną z najpopularniejszych pisarek na świecie.
W „Heksach”, które robimy w Teatrze Polskim w Podziemiu we Wrocławiu, próbujemy opowiedzieć o tym: nie macie nad nami władzy, bo nawet na najbardziej jałowej ziemi znajdziemy sposób, by i tak tworzyć życie - mówi pisarka Agnieszka Szpila, m.in. autorka „Heks”, mama dwójki niepełnosprawnych córek.
Nie może się powtórzyć sytuacja z porozumieniem budapeszteńskim, kiedy Ukraina oddała broń jądrową za gwarancje bezpieczeństwa, a po 13 latach została zaatakowana. Dlatego żadnych gwarancji „na gębę” Ukraińcy nie przyjmą.Rozmowa z Mirosławem Czechem, politykiem i dziennikarzem ukraińskiego pochodzenia
Polacy, nie popadajmy w histerię. Nie poddajemy się Ruskim. Jeszcze na to za wcześnie.
Paweł Lisiecki: „Jeżeli Premier Tusk chce, abym przeszedł przeszkolenie wojskowe, to chcę wiedzieć, za kogo mam umierać. Za eurokratów? Za oligarchów na Ukrainie? Za posady w Gazpromie niemieckich polityków? Za idiotki w jego rządzie? Za prawo feministek do aborcji? Za pełne konta jego kolegów?”.
Jazda na motocyklu to z całą pewnością wielka przyjemność, o czym zaświadczy każdy, kto chociaż raz miał okazję – legalnie, podkreślmy – poprowadzić maszynę na dwóch kołach.
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. Bloomberg informuje, że USA rozmawiają z Rosją o możliwościach współpracy z Gazpromem przy projektach energetycznych w Europie i Azji.
Międzynarodowy Kijowski Instytut Socjologii opublikował wyniki nowego badania dotyczącego gotowości Ukraińców do zrzeczenia się części terytorium, jeśli miałoby to doprowadzić do zawarcia porozumienia pokojowego.
Nie może się powtórzyć sytuacja z porozumieniem budapeszteńskim, kiedy Ukraina oddała broń jądrową za gwarancje bezpieczeństwa, a po 13 latach została zaatakowana. Dlatego żadnych gwarancji „na gębę” Ukraińcy nie przyjmą.Rozmowa z Mirosławem Czechem, politykiem i dziennikarzem ukraińskiego pochodzenia
Polacy, nie popadajmy w histerię. Nie poddajemy się Ruskim. Jeszcze na to za wcześnie.
IRU chwali się postępami systemu TIR w Chinach. Organizacja przekonuje, że dzięki zwiększonej współpracy między partnerami publicznymi i prywatnymi liczba chińskich operatorów TIR i pojazdów gwałtownie wzrosła.
Sąd w Helsinkach skazał Wojsława Tordena (znanego też jako Jan Pietrowski) na dożywocie za zbrodnie wojenne, jakich dopuścił się na Ukrainie po wybuchu w Donbasie antyukraińskiej rebelii w 2014 roku.
Paweł Lisiecki: „Jeżeli Premier Tusk chce, abym przeszedł przeszkolenie wojskowe, to chcę wiedzieć, za kogo mam umierać. Za eurokratów? Za oligarchów na Ukrainie? Za posady w Gazpromie niemieckich polityków? Za idiotki w jego rządzie? Za prawo feministek do aborcji? Za pełne konta jego kolegów?”.
- O tych sprawach lepiej rozmawiać z sojusznikami, a później ogłaszać decyzje, kierunki działania - powiedział szef MON, komentując słowa prezydenta Andrzeja Duda o broni jądrowej USA na terenie Polski. Na antenie radiowej Jedynki Władysław Kosiniak-Kamysz, pytany o zapowiadane szkolenia wojskowe zadeklarował, że będzie to największy taki program w historii kraju.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas