„Black Book": Ognisko u stóp Uralu

Wiele współczesnych gier powstaje w wielkich korporacjach.

Publikacja: 15.09.2021 21:43

Okładka gry "Black Book"

Okładka gry "Black Book"

Foto: materiały prasowe

Ich wyprodukowanie kosztuje dziesiątki milionów dolarów – nad kodem, grafiką czy muzyką pracują setki osób, dla których to jest po prostu praca. Muszą wykonywać polecenia przełożonych, siedzieć w biurze po godzinach i wprowadzać poprawki. Niewiele mają swobody twórczej.

Co innego produkcje mniejszych studiów, np. działającej w Permie u stóp Uralu niewielkiej Morteshki. Jej „Black Book" to skromna, niepozorna gra, w której czuć pasję twórców, ich fascynację opowieścią. Akcja programu toczy się bowiem w XIX wieku w głębi Rosji, a lokalny folklor wymieszany z czarną magią odgrywa w nim znaczącą rolę.

119 zł za rok czytania RP.PL

Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.

Plus Minus
„Czechowicz. 20 i 2”: Syn praczki i syfilityka
Materiał Promocyjny
Gospodarka natychmiastowości to wyzwanie i szansa
Plus Minus
„ale”: Wschodnia aura
Plus Minus
„Inwazja uzdrawiaczy ciał”: W poszukiwaniu zdrowia
Materiał Promocyjny
Suzuki Vitara i S-Cross w specjalnie obniżonych cenach. Odbiór od ręki
Plus Minus
„Arcane”: Animowana apokalipsa
Materiał Promocyjny
Wojażer daje spokój na stoku