W aktach IPN jest 14 tomów materiałów dotyczących TW „X”. Jest też biogram z datą rejestracji i życiorysem. I wreszcie personalia agenta – pozyskanego w 1963 roku, do 1988 roku aktywnego jako TW „X”, a potem, do 1989 działającego jako „Rybak”. Historycy mają żelazną pewność – pod tymi pseudonimami kryje się Józef Kossecki.
Współpracę Józefa Kosseckiego z bezpieką uznają za fakt – w przeciwieństwie do teorii o wpływowej, zakonspirowanej organizacji, do której miał należeć. – Fikcja i fotomontaż. Ale mnie to nie dziwi, bo dużo jest takich „klientów” IPN, którzy tworzą byty wirtualne. A ludzie, na których się powołują, albo nie żyją, albo nie chcą się ujawniać, bo obowiązuje ich przysięga na wsze czasy – ocenia prof. Friszke.Rzeczywistość PRL rządziła się prostymi regułami. Nie było możliwości, by ktoś taki jak Kossecki – który był skazany w procesie politycznym – znalazł się poza zasięgiem zainteresowań bezpieki. Istniał tylko jeden sposób „wyprania” życiorysu, by nie przeszkadzał w karierze: podjęcie współpracy z SB.
Z punktu widzenia historyków, którzy przejrzeli dziesiątki podobnych akt, w życiorysie Kosseckiego wszystko doskonale wpisuje się w klasyczny schemat. W tej układance, w której prawie wszystko pasuje do siebie jak w ułożonych puzzlach, jest jeden element intrygujący: wątek dotyczący powiązań Kosseckiego z KGB. Przewija się w materiałach SB jako uporczywie kursująca w swoim czasie pogłoska. Nie ma ani potwierdzenia, ani zaprzeczenia tego faktu, ale mógłby tłumaczyć, dlaczego Kossecki czuł się tak mocny, że publicznie krytykował czasem członków Komitetu Centralnego.
Zainteresowałem twoją sprawą dziennikarzy. Mam nadzieję, że cię odsłonią, bo mnie szkoda na to czasu. Że cię odsłonią także dla twoich dzieci i wnuków. Życzę ci tylko, szczerze, żeby cię sumienie pozbawiło złudzeń i bajek, którymi się zasłaniasz. Posyłam ten list do wiadomości twojej żony, bo może i przed nią kłamiesz.
(z e-maila Waldemara Kuczyńskiego do Józefa Kosseckiego)
Przekładając leżące na stole notatki i skrypty, Józef Kossecki uśmiecha się pobłażliwie. – Kuczyński jest typowym endodynamikiem o motywacjach ideologicznych. Taki człowiek stara się przede wszystkim zdobywać pozycję i władzę, by wymuszać realizację celów ideologicznych. I jako endodynamik o motywacjach ideologicznych nie dąży do poznania prawdy.
Ale ostentacyjna dobroduszność Kosseckiego szybko się kończy. Cybernetyka społeczna nie jest jedynym kluczem używanym przez niego do zgłębiania psychiki przeciwnika.
– Damski bokser. Chce mnie trafić przez moją żonę. Dlaczego napisał najpierw do niej? Powiedział, że nie mógł mnie znaleźć? Takie wyjaśnienie obraża inteligencję. Nie tylko łatwo mnie znaleźć przez Internet, ale jestem w książce telefonicznej – dodaje Kossecki. – Wytoczył mi totalną, wojnę psychologiczną.
Ale Józef Kossecki także umie posyłać zatrute strzały. Broniąc się, od pierwszej chwili atakuje. Na każdy zarzut odpowiada kontrzarzutem, robiąc przejrzyste aluzje, że mógłby pociągnąć za sobą innych w bagno i opowiedzieć niejedną kompromitującą historię. Jak sugeruje, „w archiwum IPN najciekawsze są dokumenty, których nie ma”.
– Nie wiem, dlaczego Kuczyński opowiada, że się przyjaźniliśmy. Powiedzmy szczerze – traktowałem go jako źródło informacji, bo był dość gadatliwy – mówi Kossecki. – Nie byłem wcale pewien, czy to on mnie nie rozpracowuje. Kiedyś wpadł do Benka Tejkowskiego, gdy dyskutowaliśmy o teorii cywilizacji, i powiedział, że musi skorzystać z toalety. Oczywiście przerwaliśmy rozmowę.
Kiedy zaczęłam zajmować się osobą Józefa Kosseckiego, w Wikipedii znajdował się dopracowany w szczegółach artykuł na jego temat. Dokonania życiowe Józefa Marii Stefana Ferdynanda Kosseckiego herbu Rawicz ciągnęły się przez kilka stron, zajmując więcej miejsca, niż poświęca się noblistom.
Ale ten rozbudowany biogram nieoczekiwanie jeszcze się powiększył. Subtelnie zwrócił mi na to uwagę sam Kossecki, sugerując, że zastanawiał się, czy to ja jestem autorką zmian.
Do tej pory biogram przedstawiał sylwetkę nieznanego ogółowi bohatera walki o wolną Polskę. Teraz nieoczekiwanie pojawiają się w nim elementy kontrowersyjne, przypomniano jego związki z aparatem partyjnym, wystąpienia w „Dzienniku telewizyjnym” po wprowadzeniu stanu wojennego, artykuły w „Trybunie Ludu” i „Rzeczywistości”. Wszystko znajduje logiczne uzasadnienie – tylko osoby niezorientowane, jak pisze autor, mogłyby to uznać za kolaborację z komunizmem.
Najnowsza wersja biogramu kończy się zagadkowym fragmentem o sporze o przeszłość, który się toczy między Józefem Kosseckim a „ministrem z rządu Tadeusza Mazowieckiego” i „zaowocuje najprawdopodobniej publikacją w jednym z ogólnopolskich dzienników”.
– Chcą, żebym puścił farbę. Kuczyński prawdopodobnie inspirowany jest przez inne osoby, może obce kanały wpływu, i stara się mnie sprowokować – przedstawia swą wersję wydarzeń Kossecki. – To bardzo proste. Mógłbym się bronić, wyciągnąć na światło dzienne inne głęboko zakonspirowane osoby z Ligi Narodowo-Demokratycznej, jakie mieliśmy w aparacie MSW i partyjnym. A ja te osoby muszę chronić.
Przypomina prestidigitatora, który potrafi wyciągać z kapelusza ciągle nową teorię.
– Pewne osoby wiedzą, że mam kontakty z funkcjonariuszami dawnego MSW. Takie kontakty są bezcenne, kiedy toczy się walka na teczki. Funkcjonariusz, który ma starą maszynę do pisania, formularze wyniesione z MSW, może stworzyć dowolny dokument. Ja wiem, że na zamówienie takie dokumenty pokątnie wstawiane są do teczek w IPN – mówi Kossecki. – Co to ma wspólnego ze mną jako agentem „X”? To proste. Przyciska się mnie, by znaleźć te osoby.
Jak podkreśla, rozmawia ze mną szczerze, bo przecież zostałam prześwietlona przez kontrwywiad Ligi Narodowo-Demokratycznej.– Po namyśle doszedłem do wniosku, że wiem, o co chodzi w tej grze przeciwko mnie. Najważniejsze jest szkolenie nowego narybku, a to idzie mi coraz lepiej. Powstała już piąta grupa, z którą pracuję. Oczywiście takie grupy można infiltrować. Ale to nie ma sensu, bo osoby infiltrujące uległyby logice moich wykładów i nawet nie trzeba byłoby ich przewerbować. Każdy, kto zetknie się ze mną i mymi wykładami, po pewnym czasie spojrzy na rzeczywistość moimi oczami.